Mimo zaostrzenia walk i coraz bardziej niebezpiecznej sytuacji na Wschodzie Ukrainy decydenci ONZ nie potrafią dojść do porozumienia. Jałowy spór między Rosją, a Zachodem trwa.
Mimo zaostrzenia walk i coraz bardziej niebezpiecznej sytuacji na Wschodzie Ukrainy decydenci ONZ nie potrafią dojść do porozumienia. Jałowy spór między Rosją, a Zachodem trwa. Fot. Denis Kornilov / Shutterstock.com

Po wznowionych walkach na Ukrainie zwołano nadzwyczajną sesję Rady Bezpieczeństwa ONZ. Posiedzenie nie przyniosło jednak żadnych konkretnych ustaleń. Zamiast tego reprezentanci Rosji i świata zachodniego wzajemnie obwiniali się o kolejne zamieszki. Interweniować próbowali przedstawiciele ONZ, apelując o przestrzeganie rozejmu.

REKLAMA
Największą cenę ponoszą cywile
– Zawieszenie broni powinno być w pełni respektowane, a ochrona ludności cywilnej powinna być priorytetem – mówił na posiedzeniu RB zastępca sekretarza generalnego ONZ ds. politycznych Jeffrey Feltman. W ostatnim tygodniu sytuacja na Wschodzie Ukrainy znacznie się pogorszyła. Bezpośrednią przyczyną zwołania sesji były kilkugodzinne walki między Ukraińcami, a wspieranymi przez Rosjan separatystami, do których doszło w Marjince niedaleko Doniecka.
Po raz kolejny największą cenę starć ponieśli mieszkający w okolice cywile, o których długo mówił na Radzie szef misji Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie Alexander Hug. – Ponoszą nieakceptowalną cenę tego konfliktu – przekonywał.
Odpowiedzialność po stronie Rosji
Obie strony sporu były przekonane o swoim zwycięstwie w walkach pod Donieckiem. Jednocześnie o ich rozpętanie również obwiniały siebie nawzajem. Na nadzwyczajnej sesji Zachód wyraźnie jednak atakował przedstawicieli Moskwy. – Siły separatystów są tworem Rosji i jej narzędzie – mówił Ambasador Wielkiej Brytanii przy ONZ Matthew Rycroft, zapewniając, że to właśnie Moskwa ponosi odpowiedzialność za ostatni wybuch agresji.
W podobnym tonie wypowiadał się również ambasador Francji Francois Delattre oraz ambasadorka USA Samantha Power. – "Wszyscy wiedzą", jaką rolę w konflikcie od jego początku odgrywa Rosja – mówili.
Moskwa odpowiada na zarzuty
Reprezentant Rosji starał się odpowiadać na zarzuty, a odpowiedzialnością za konflikt obarczył Ukrainę. – Jeśli pozwolimy Kijowowi kontynuować, sytuacja może wymknąć się spod kontroli – przestrzegał. Po stronie Kijowa opowiedzieli się za to przedstawiciele Litwy, którzy przyznali, że Kijów ma prawo się bronić przed agresją.
Spór nierozwiązany
Zastępca sekretarza generalnego ONZ ds. politycznych Jeffrey Feltman przyznał, że konflikt między Moskwa, a Kijowem coraz bardziej wydaje się być sporem nie do rozwiązania. Enigmatyczne słowa Feltmana zakończyły nadzwyczajne posiedzenie i pokazały że Rada Bezpieczeństwa nie potrafi podjąć żadnych stanowczych decyzji w sprawie Ukrainy. Sytuacja jest tym bardziej skomplikowana, że zarówno Rosja, jak i Zachód dysponują prawem weta i mogą zastopować wszystkie próby rozwiązania konfliktu, które będą sprzeczne z ich oceną sytuacji.
Do zaciętych walk o Marjinkę położoną w odległości 20 km od Doniecka doszło 3 czerwca, o czym pisaliśmy w naTemat. Dwie ofiary śmiertelne i 30 rannych żołnierzy –to bilans strat, jakie w ostrzale miasta poniosła armia ukraińska. Prorosyjscy separatyści atakowali miasto przez kilkanaście godzin. Walki ustały dopiero w środę późnym wieczorem.
Źródło: TVN24.PL