- Jeżeli się ma dziecko trzytygodniowe, to się jest na urlopie macierzyńskim, a nie przyjeżdża się do Sejmu, żeby głosować złą dla Polaków ustawę - tak o aktywnym macierzyństwie posłanki Agnieszki Pomaskiej z PO wypowiedział się dzisiaj w TOK FM szef "Solidarności" Piotr Duda. - W domach powinni siedzieć ci, którzy takie teorie rozsiewają, a nie chodzić do radia i opowiadać taki bzdury - odpowiada mu w rozmowie z naTemat posłanka Pomaska. - Najprościej można to skomentować jako brak dobrego wychowania, chamstwo - ocenia tymczasem Magdalena Środa.
Słowa wypowiedziane przez Piotra Dudę wywołały wielką falę oburzenia chyba nim jeszcze opuścił studio TOK FM . I to nie tylko wśród jego typowych przeciwników. Wiele osób nie było bowiem w stanie zrozumieć, jak to możliwe, że przewodniczący najbardziej wpływowego związku zawodowego w kraju prezentuje taki stereotypowy model funkcjonowania kobiet na rynku pracy. "Wypowiedź Dudy o Pomaskiej to szczyt żenady!" - komentowała na Twitterze np. popularna blogerka Kataryna, która jest przecież znana z popierania środowisk prawicowych, z którymi "S" jest kojarzona. "To trzeba nagłaśniać! Jestem bardzo zaskoczony. Przecież to krok jakieś 20 lat do tyłu" - oceniał Konrad Niklewicz, wiceminister rozwoju regionalnego. Zaszokowana taką opinią na temat jej macierzyństwa była również sama posłanka.
- To było pokazanie myślenia, jakie siedzi w głowie przewodniczącego Dudy. To znaczy, "my faceci rządzimy tym światem, a kobiety są od rodzenia dzieci i siedzenia w domu". - mówi w rozmowie z naTemat. - Pan przewodniczący Duda dużo mówi o polityce prorodzinnej, często się na nią powołuje. Myślę więc, że politykę prorodzinną powinniśmy zacząć od piętnowania tego typu wypowiedzi i sugerowania, że kobieta jest od siedzenia w domu i nie ma takich samych praw, jak mężczyzna, by pracować wtedy, kiedy uważa to za stosowane - dodaje Agnieszka Pomaska. I pięknym za nadobne odpowiada przewodniczącemu "Solidarności". - W domach powinni siedzieć ci, którzy takie teorie rozsiewają, a nie chodzić do radia i opowiadać taki bzdury. W domach powinni siedzieć ci, którzy nie panują nad swoimi emocjami i nie panują nad swoimi związkowcami - mówi.
Jeszcze bardziej krytyczna wobec stereotypowych poglądów Piotra Dudy jest była minister ds. równouprawnienia Magdalena Środa. - To jest więcej, niż żałosne. I trudno powiedzieć czy jest to przykład zwykłego grubiaństwa czy kompletnej ignorancji. To jest mowa oparta na przesądach i stereotypach, mowa nienawiści, wykluczająca: kobieta, która karmi powinna znać swoje miejsce... dawniej mówiło się: Żyd powinien siedzieć w synagodze, a cygan przy patelniach. - ocenia pytana, co czuła słuchając szefa "S" w radiu. Środa podkreśla jednak, że problem z prezentowaniem takich opinii przez lidera legendarnego związku zawodowego jest znacznie poważniejszy. - Przewodniczący związku, który reprezentuje klasę ludzi wykluczanych i dyskryminowanych przez wieki (bo robotnicy byli taką klasą) stosuje takie same metody wykluczenia i dyskryminacji wobec kobiet. Jeszcze niedawno mówiło się: "robole do fabryki! "Solidarność" - jak pamiętam - powstała, by walczyć o prawa, godność i równe traktowanie nie tylko "roboli" ale wszystkich obywateli, w tym kobiet. Bo kobieta - o czym nie wie jeszcze przewodniczący - to też obywatel - ocenia znana etyk.
Pan Duda i inni panowie "Solidarności"
Problem z dzisiejszą szowinistyczną wypowiedzią Piotra Dudy mają nawet w samym związku. - Nie chcę komentować wystąpienia pana Dudy, bo ono powinno być dla nas kierunkiem, drogowskazem. Myślę jednak, że się trochę zagalopował - mówi naTemat Aleksandra Delecka, przewodnicząca Sekcji Krajowej Kobiet NSZZ „Solidarność”. Jak zaznacza, ma jednak problem z zajęciem jednoznacznego stanowiska. - Bo ja jestem kobietą, a przewodniczący jest mężczyzną... - tłumaczy. Potwierdzając w pewnie sposób, że najpotężniejszym związkiem w Polsce twardą ręką rządzą mężczyźni i ostatecznie to ich zdanie się liczy. W końcu w Komisji Krajowej, której przewodniczy Piotr Duda w gronie 99 członków jest zaledwie 6 kobiet.
Dlatego Aleksandra Delecka ma problem z otwartym krytykowaniem szefa. - Tu jest wiele aspektów, nie tylko jeden. Jednak pierwsze, co mi przychodzi do głowy, to że ja bym tego nie powiedziała. Na pewno sama byłabym jednak przy tak maleńkim dziecku w domu. Ja myślę więc, że przewodniczący częściowo ma jednak rację, bo takie maleńkie dziecko wymaga opieki matki albo ojca - podsumowuje liderka pracujących Polek.
Gdzie te matki?
Płonne zdają się więc być nadzieje Agnieszki Pomaskiej. - Mam nadzieję, że tak nie jest, że to myślenie całego związku. Chociaż wśród związkowców pewnie jest wiele osób, który taki model życia i rodziny pochwala. Wbrew temu, co powiedział Piotr Duda, nie widziałam przed Sejmem zbyt wielu matek. A na pewno nie widziałam matek w moim wieku, osób które są od niedawna na rynku pracy - mówi o słowach przewodniczącego "S". Dodając, że w jej przypadku w ogóle nie można mówić o urlopie macierzyńskim, bo jako posłance taki jej nie przysługuje. - I pewnie dobrze, bo skoro jesteśmy wybierane, to powinnyśmy wywiązywać się z wszystkich obowiązków, choć z pewną taryfą ulgową na ten okres. Ale jeżeli przewodniczący "S" mówi, że ktoś odwraca kota ogonem, to chyba on. Jeżeli poseł chce wykonywać swoje obowiązki i udaje się do Sejmu, to nie powinno mu się utrudniać powrotu do domu - stwierdza posłanka.
O wiele mniej złudzeń co do "Solidarności" ma tymczasem Magdalena Środa. -Przewodniczący Duda stosuje jakąś niedemokratyczną segregację płciową, tym samym traci legitymizację do pełnienia swojej funkcji i w każdym cywilizowanym państwie straciłby ją faktycznie, jednak w Polsce związek zawodowy już dawno przestał być związkiem broniącym obywatelskich praw, broni wyłącznie przywilejów różnych grup zawodowych, gdzie najważniejsza jest nie godność a siła. Męska i dość prymitywna - podsumowuje.
W domach powinni siedzieć ci, którzy takie teorie rozsiewają, a nie chodzić do radia i opowiadać taki bzdury. W domach powinni siedzieć ci, którzy nie panują nad swoimi emocjami i nie panują nad swoimi związkowcami.
Aleksandra Delecka
przewodnicząca SKK NSZZ „Solidarność”
Nie chcę komentować wystąpienia pana Dudy, bo ono powinno być dla nas kierunkiem, drogowskazem. Myślę jednak, że się trochę zagalopował.
Magdalena Środa
etyk, była minister ds. równouprawnienia
W każdym cywilizowanym państwie straciłby ją faktycznie, jednak w Polsce związek zawodowy już dawno przestał być związkiem broniącym obywatelskich praw, broni wyłącznie przywilejów różnych grup zawodowych, gdzie najważniejsza jest nie godność a siła. Męska i dość prymitywna