Dobrze rozumiem, że są sytuacje, w których trzeba dziecko zostawić. Ja również byłam kiedyś w takiej sytuacji. Ale mnie nikt nie przeszkadzał w powrocie do dziecka i dzięki temu mogłam wykonać swoje obowiązki zawodowe, jak i być matką. Agnieszce Pomaskiej to uniemożliwiono - mówi w rozmowie z naTemat Agnieszka Kozłowska-Rajewicz, Pełnomocnik Rządu do Spraw Równego Traktowania.
Jak zareagowała pani słysząc, co przewodniczący "Solidarności" miał do powiedzenia o młodych matkach w pracy na przykładzie Agnieszki Pomaskiej?
Agnieszka Kozłowska-Rajewicz, Pełnomocnik Rządu do Spraw Równego Traktowania:Po pierwsze uważam, że niedopuszczalne było to, żeby nie pozwolić pojechać do dziecka karmiącej matce. Po drugie, niedopuszczalne są oceny, które były kierowane wobec posłanki Agnieszki Pomaskiej, ponieważ ona przyjechała na bardzo ważne głosowanie, jedno z najważniejszych w tej kadencji i wykazała się bardzo dużą odpowiedzialnością. Przyjechała i głosowała zgodnie ze swoim sumieniem i najlepszą wiedzą. Tak, jak uważała, że jest najlepiej dla Polski. I by wykonać te obowiązki, musiała na krótko zostawić pod opieką dziecko, więc bardzo szybko chciała do niego wrócić, a jej to uniemożliwiono.
Nie rozumiem tego stwierdzenia, że w ogóle nie powinna przyjeżdżać, skoro ma małe dziecko. Bo skoro to tak ważne, żeby matka mogła być za małym dzieckiem, to trzeba było jej zapewnić możliwość, by mogła do niego wrócić. Trzytygodniowe dziecko to jest jeszcze noworodek.
Pani również musiała łączyć wychowanie dziecka i karierę.
Dobrze rozumiem, że są sytuacje, w których trzeba dziecko zostawić na kilka godzin pod opieką taty, dziadków czy opiekunki. Ja również byłam kiedyś w takiej sytuacji. Podczas pracy na uczelni dostałam do realizacji grant za kilkaset tysięcy złotych i też to się zbiegło z końcówką ciąży i narodzinami dziecka. Musiałam więc kilkutygodniowe dziecko zostawić na 3-4 godziny, by móc otworzyć studia, wydać dyspozycje i wrócić. Ale mnie nikt nie przeszkadzał w powrocie do dziecka i dzięki temu mogłam wykonać swoje obowiązki zawodowe, jak i być dobrą matką. Agnieszce to uniemożliwiono. I to jest nieakceptowalne.
Ale szef największego związku w Polsce nie pochwala takiego modelu.
W ogóle tego nie rozumiem. Związki zawodowe, które troszczą się o pracownika, powinny się też troszczyć o to, żeby mógł on pogodzić pracę zawodową z życiem rodzinnym. To jest jedno z najważniejszych zadań, które w całej Europie i w całym rozwiniętym świecie jest teraz realizowane. By można było pogodzić te sprawy, które są konieczne. Ponieważ chcemy mieć rodzinę - to leży w naturze człowieka - a równocześnie trzeba zarobić na tę rodzinę. Zatem połączenie tych dwóch podstawowych obowiązków, umożliwienie ich łączenia jest jednym z podstawowych zadań państwa, ale także związków zawodowych.
Nie ma pani wrażenia, że "Solidarność" to jest związek zawodowy mężczyzn? W Komisji Krajowej wśród 99 członków jest tylko 6 kobiet.
Tego nie wiedziałam. Jeżeli tak jest, to nie jest to z pewnością struktura równościowa. Niezależnie jednak od tego, nie jest przecież tak, że kobiety są pro równościowe, a mężczyźni nie. Dyskusja o tym, w jaki sposób realizować równość nie przebiega między kobietami a mężczyznami. To nie płeć jest granicą, a otwartość na drugiego człowieka, właśnie solidarność. Przewodniczący Duda wykazał natomiast daleko idącym brakiem otwartości, empatii i solidarności z drugim człowiekiem.
Szefowa Sekcji Krajowej Kobiet "S"mówi, że słowa Piotra Dudy muszą być dla związku drogowskazem. Mimo iż przyznaje, że sama by ich nie wypowiedziała.
Pozostawiam to sumieniu tej działaczki. To jej decyzja, czy chce iść linią polityczną wyznaczoną przez przewodniczącego, czy chce być człowiekiem otwartym na drugiego człowieka i solidarność z nim.
Gdy mowa o równości w pracy, największy nacisk kładzie się na pracodawców, a może warto przyjrzeć się także temu, jaki model promują związki zawodowe?
Nie rozmawiałam o sprawach równościowych ze związkami zawodowymi, ale wydawało mi się, że to jest sprawa oczywista. To znaczy, że jeżeli związek troszczy się o pracownika, a dla niego równość jest dobrem, to automatycznie zagadnienia i zadania równościowe są w obowiązkach związków.