
To będzie gorąca polityczna sobota i pierwsze poważne starcie tej kampanii. W warszawskiej Arenie Ursynów „nowego otwarcia” dokona ponownie Platforma Obywatelska: długo zapowiadana konwencja, nowy program i przełomowe wystąpienie premier Kopacz. Po drugiej stronie – hala Torwar i Prawo i Sprawiedliwość, którego działacze planują "z pompą" pożegnać prezydenta Dudę, zainaugurować kampanię parlamentarną, a przy okazji ukraść Platformie jej święto.
REKLAMA
„Nowe” otwarcie Platformy
Członkowie Platformy konsekwentnie przekonują, że najbliższa sobota będzie prawdziwym przełomem. Po porażce w wyborach prezydenckich i ostatnim rządowym trzęsieniu ziemi partia szybko musi znaleźć sposób na odzyskanie zaufania rozczarowanych wyborców. Najbliższa konwencja miała być pierwszym krokiem w tym kierunku.
Członkowie Platformy konsekwentnie przekonują, że najbliższa sobota będzie prawdziwym przełomem. Po porażce w wyborach prezydenckich i ostatnim rządowym trzęsieniu ziemi partia szybko musi znaleźć sposób na odzyskanie zaufania rozczarowanych wyborców. Najbliższa konwencja miała być pierwszym krokiem w tym kierunku.
Wielka hala w Arenie Ursynów, ponad 3 tys. działaczy z całej Polski i skrupulatnie układany scenariusz. Trzonem całego wydarzenia ma być wystąpienie programowe Ewy Kopacz prezentujące nowe kierunki działania partii. Zapowiedziano również ważną rolę osób do tej pory na konwencjach raczej niewystępujących oraz nazwiska liderów nadchodzącej kampanii. Na giełdzie znajdujemy na razie m.in. Marcina Kierwińskiego, Sławomira Nitrasa i Joannę Muchę.
PiS pożegna Andrzeja Dudę
Zgodnie z planem miało to być „wydarzenie dnia” – królujące we wszystkich serwisach informacyjnych i na gorące komentowane przez dziennikarzy i publicystów. W planie nie przewidziano jednak, że owym czasem antenowym trzeba będzie dzielić się ze swoim największym konkurentem.
Zgodnie z planem miało to być „wydarzenie dnia” – królujące we wszystkich serwisach informacyjnych i na gorące komentowane przez dziennikarzy i publicystów. W planie nie przewidziano jednak, że owym czasem antenowym trzeba będzie dzielić się ze swoim największym konkurentem.
Wedle początkowych zapowiedzi, Prawo i Sprawiedliwość miało organizować swoją pierwszą konwencję programową w lipcu. Plany uległy jednak pewnej modyfikacji. Lipcowy event w Katowicach odwołany wprawdzie nie został, ale partia postanowiła zainaugurować swoją kampanię wcześniej. Na konwencję zaproszono działaczy z całej Polski. Ma być widowiskowo i entuzjastycznie – czyli dokładnie tak, jak przy okazji startu kampanii Andrzeja Dudy. Zwłaszcza, że przeznaczono na nią równie wysoką sumę pieniędzy, a za organizację odpowiada dokładnie ta sama ekipa.
Obydwa wydarzenia dzielić będą niecałe trzy godziny. Platforma startuje o 13.00, a PiS o 10.30. Politycy prawicy mają prosty cel – narzucić kampanii ton już od samego początku. Gościem specjalnym ma być nie kto inny, jak sam prezydent elekt Andrzej Duda. PiS chce podsumować ostatnie kilka miesięcy i hucznie pożegnać go z szeregów swojej partii. Jak ustalił dziennik „Rzeczpospolita”, wydarzenie ma być podobne do tego, które przed wyjazdem do Brukseli zorganizowała Donaldowi Tuskowi Platforma.
Rutnicki: PiS panikuje
Politycy Platformy Obywatelskiej zapewniają, że niespodziewaną konkurencją nie zaprzątają sobie głowy. – Przygotowujemy się do tego wydarzenia od bardzo dawna. Chcemy postawić na dynamikę i przekazać dobrą dawkę pozytywnej energii – mówi w rozmowie z naTemat poseł Jakub Rutnicki. Panika? – Jeśli już, to zdecydowanie po stronie PiS-u, które przestraszyło się, że zostanie w tyle i postanowiło naprędce zmienić swoje plany – dodaje.
Politycy Platformy Obywatelskiej zapewniają, że niespodziewaną konkurencją nie zaprzątają sobie głowy. – Przygotowujemy się do tego wydarzenia od bardzo dawna. Chcemy postawić na dynamikę i przekazać dobrą dawkę pozytywnej energii – mówi w rozmowie z naTemat poseł Jakub Rutnicki. Panika? – Jeśli już, to zdecydowanie po stronie PiS-u, które przestraszyło się, że zostanie w tyle i postanowiło naprędce zmienić swoje plany – dodaje.
Zdublowane konwencje to w kampaniach żadna nowość. Przed wyborami takie zestawienia serwowano wyborcom kilkukrotnie i nie da się ukryć, że ich zwycięzcą był na ogół właśnie PiS. Jak będzie tym razem? Platforma z pewnością wnioski po przegranej wyciągnęła i do sobotniego wydarzenia dobrze się przygotowała. – Mamy w sobie mnóstwo entuzjazmu i gwarantuje, że będzie się nas miło słuchało i oglądało – przekonuje w rozmowie z nami Agnieszka Pomaska.
„Nie ścigamy się na konfetti”
Platforma ma przed sobą trudne zadanie. Obecność nowego prezydenta u konkurencji z pewnością skupi ogromne zainteresowanie, a wedle nieoficjalnych informacji – to nie jedyna niespodzianka, jaka czeka wyborców PiS tego dnia. Mówi się, że prawica będzie chciała wykorzystać moment i zaprezentuje swojego kandydata na premiera.
Platforma ma przed sobą trudne zadanie. Obecność nowego prezydenta u konkurencji z pewnością skupi ogromne zainteresowanie, a wedle nieoficjalnych informacji – to nie jedyna niespodzianka, jaka czeka wyborców PiS tego dnia. Mówi się, że prawica będzie chciała wykorzystać moment i zaprezentuje swojego kandydata na premiera.
– Nie chcemy ścigać się z PiS-sem na konfetti, bo nie tędy droga – odpowiada Agnieszka Pomaska. – Dla nas najważniejsze są kwestie merytoryczne, nasz nowy program, nad którym pracowaliśmy i który chcemy teraz zaprezentować Polakom – tłumaczy. Inni dodają, że liczy się efekt końcowy. Są przekonani, że tym razem to ich będzie „na wierzchu”.
Korwiniści nie dają za wygraną
W pozytywny obrazek zmobilizowanych działaczy z pewnością nie wpisuje się również przygotowywana przez przedstawicieli Partii KORWiN oraz Ruchu Narodowego pikieta pod hasłem „Zakopać Platformę”. Jej start zaplanowano na godz. 11.00, a więc dokładnie wtedy, kiedy do areny zjeżdżać się będą partyjni działacze i ekipy telewizyjne.
W pozytywny obrazek zmobilizowanych działaczy z pewnością nie wpisuje się również przygotowywana przez przedstawicieli Partii KORWiN oraz Ruchu Narodowego pikieta pod hasłem „Zakopać Platformę”. Jej start zaplanowano na godz. 11.00, a więc dokładnie wtedy, kiedy do areny zjeżdżać się będą partyjni działacze i ekipy telewizyjne.
Kampania prezydencka i wyborcze spotkania Bronisława Komorowskiego pokazały, że takie wydarzenia – nawet jeśli dla samych działaczy nie odgrywają większego znaczenia – w oku kamery wyglądają atrakcyjnie, więc z pewnością w wieczornych serwisach znajdzie się dla nich kilka sekund. Tym bardziej, że zaproszenie na happening cieszy się w tzw. „internetach” młodych prawicowców dużym zainteresowaniem, a udział w nim zadeklarowało ponad 600 osób.
Walka o efekt pierwszeństwa
Wynik pojedynku PO vs PiS będzie miał ważne znaczenie nie tylko ze względów politycznych, ale przede wszystkich psychologicznych. Wygrana uskrzydli i zmotywuje do dalszej pracy, porażka – podetnie na chwilę skrzydła. Biorąc pod uwagę sytuację, w której znalazła się Platforma Obywatelska, najbliższa sobota to dla niej „być albo nie być”. Tym bardziej, że sami działacze od dawna konsekwentnie budują wokół konwencji podniosłą atmosferę i jednocześnie nie chcą zdradzać zbyt wielu szczegółów.
Wynik pojedynku PO vs PiS będzie miał ważne znaczenie nie tylko ze względów politycznych, ale przede wszystkich psychologicznych. Wygrana uskrzydli i zmotywuje do dalszej pracy, porażka – podetnie na chwilę skrzydła. Biorąc pod uwagę sytuację, w której znalazła się Platforma Obywatelska, najbliższa sobota to dla niej „być albo nie być”. Tym bardziej, że sami działacze od dawna konsekwentnie budują wokół konwencji podniosłą atmosferę i jednocześnie nie chcą zdradzać zbyt wielu szczegółów.
Politykom Prawa i Sprawiedliwość z kolei – skoro rzucili rękawicę – zwyczajnie nie wypada wypaść gorzej. Zwłaszcza, że w poprzedniej kampanii przyzwyczaili swoich wyborców, że w konwencjach partyjnych są po prostu świetni. Zapowiada się więc wielka walka dwóch największych ugrupowań. Walka o sondażowe punkty, uznanie specjalistów, prestiż i pozycję lidera na wstępie najważniejszej od lat kampanii.
Napisz do autora: karolina.wisniewska@natemat.pl
