Nowa Toyota Auris przeszła spory lifting nadwozia.
Nowa Toyota Auris przeszła spory lifting nadwozia. Materiały prasowe

– To nasza wizytówka – mówią o najnowszym Aurisie przedstawiciele Toyoty. Jeden z najpopularniejszych modeli w segmencie C właśnie przeszedł spory (i korzystny!) facelifting. Co właściwie zmieniło się w nowej Toyocie Auris?

REKLAMA
Toyota Auris to najlepiej sprzedający się model ze stajni Toyoty, zarówno Polsce, jak i Europie. Równie dobrze plasuje się na tle konkurencji, gdzie zarówno w 2013 i 2014 roku był najchętniej kupowanym samochodem kompaktowym przez klientów indywidualnych. Trochę gorzej jest, biorąc pod uwagę także auta flotowe – tu plasuje się na trzecim miejscu za Skodą Octavią i Oplem Astrą.
Ta trójka wyprzedza m.in. Forda Focusa, Volkswagena Golfa, Hyundaia i30 czy Kię Cee’d. W jednym z najważniejszych, o ile nie najważniejszym, segmencie C jest gęsto, więc Toyota postanowiła umocnić się na swojej pozycji i być może skraść nieco więcej rynku.
logo
Materiały prasowe
W drugiej połowie lipca (18-19) debiutuje odświeżona wersja Aurisa. To o tyle ciekawe, że premierę poprzedniej mogliśmy obserwować wcale nie tak dawno, bo zaledwie dwa lata temu. Patrząc na statystyki, nie chodzi też raczej o brak zainteresowania tym modelem. Przedstawiciele Toyoty przekonują, że to bezprecedensowa decyzja, która – jak można się domyślać – ma pomóc jeszcze bardziej rozepchać się na rynku.
Nowy Auris to niemal całkowicie przeprojektowana linia nadwozia. Samochód jest teraz poszerzony i pewniej osadzony na drodze. Porównując jego sylwetkę z poprzednim modelem można stwierdzić, że teraz jest bardziej… poziomy niż pionowy. Pozytywną zmianę przeszedł także grill z nowymi reflektorami LED do jazdy dziennej. Przeprojektowane zderzaki optycznie powiększają Aurisa, a stylistyczne zmiany pokazują, że auto aspiruje do miana „eleganckiego”.
logo
Materiały prasowe
Przed zmianami nie uchronił się także środek auta, gdzie projektanci zdecydowali się na zmianę centralnego panelu. „Centrum dowodzenia” to spory, dotykowy wyświetlacz do obsługi… właściwie wszystkiego. Powiew świeżości można zobaczyć także na tablicy przyrządów, gdzie zegary osadzono w tubach, a pomiędzy nimi zamieszczono 4,2-calowy komputer pokładowy. Twórcy podkreślają też, że Auris po faceliftingu jest wykończony z dużo lepszych materiałów. To widać, ale nie zabrakło kilku zgrzytów.
To wszystko jednak zmiany dla oka, tymczasem nowy Auris to techniczna perełka japońskiego producenta, jak mówią o nim jego przedstawiciele. Do obecnych już na rynku jednostek benzynowych 1,33 Dual VVT-i o mocy 99 KM i 132-konnym 1,6 Valvematic dołączono całkowicie nowy silnik 1,2 Turbo. Ten ma zapewniać osiągi zbliżone do mocniejszej jednostki generując jednocześnie mniejsze zużycie paliwa i emisję CO2. Przy maksymalnym momencie obrotowym 185 Nm i 6-stopniowej, manualnej skrzyni biegów „setkę” osiąga w nieco ponad 10 sekund, a prędkość maksymalna do 200 km/h.
logo
Materiały prasowe
Do tego dochodzą dwa diesle nowy 1,6 D-4d (112KM) i zmodernizowany 1,4 D-4D (90KM). Jednak to, z czego twórcy wydają się najbardziej dumni, to hybryda, która dla polskich kierowców (patrząc po wynikach sprzedaży) z „dziwadła” kilka lat temu staje się powoli jednym z najchętniej wybieranych wersji. Pod maską nowego Aurisa może pracować wspólne silnik elektryczny i benzynowa jednostka o pojemności 1,8l i mocy 136 KM. W Europie Zachodniej już co drugi model Aurisa jeździ właśnie z tym zestawem!
Co ciekawe, Toyota utrzymuje identyczną cenę modelu podstawowego, co w poprzedniej wersji, na poziomie 59 900 zł. To jednak zestaw bardzo podstawowy, który niemal każdy będzie chciał wzbogacić. A to kolejne tysiące, które mogą wywindować cenę nawet do 98 400 zł (5-drzwiowy) lub 102 400 zł (Touring Sports - kombi) w najbogatszych wersjach wyposażenia Prestige. Polacy najchętniej sięgali do tej pory po wersję Premium i - wedle przewidywań Toyoty - tak będzie i tym razem.
logo
Materiały prasowe
O tym, jak dokładnie jeździ i wygląda nowy Auris, napiszemy podczas lipcowego testu. Do zobaczenia!