– Politycy PiS mogli wiedzieć o całej sprawie nawet na kilka tygodni przed tym, zanim dowiedziała się o niej opinia publiczna – podaje Radio ZET. Dziennikarze stacji powołują się przy tym na korespondencję mailową Martina Brożka, dyrektora CBA za rządów PiS, dziś doradcy sejmowej speckomisji. Ma z nich wynikać, że kontaktował się z nim Marek Falenta, główny podejrzany w sprawie.
Korespondencję mailową Brożka odnaleźli w aktach śledztwa podsłuchowego dwaj dziennikarze Radia ZET. Chodzi i maile wysłane 25 kwietnia 2014 roku – siedem tygodni przed publikacją tygodnika ”Wprost”. Brożek miał nakłaniać w mailu szefa ABW w Katowicach Leszka Piertaszka, by spotkał się z Markiem Falentą.
”Pukładany gość, nie wiem dlaczego chce gadać, różnie mówią” – pisze Brożek.
Prokuratura przesłuchała obu panów. ”Potem już po publikacji Wprost go o to zapytałem. Martin powiedział, że go zna, że się z nim spotykał” – Radio ZET cytuje Pietraszka, który tak miał powiedzieć prokuratorom o kontaktach Brożka z Falentą. Zapewnił, że do spotkania z Falentą nie doszło.
Martin Brożek odpiera zarzuty radia. Za naruszenie swoich dóbr osobistych uznaje insynuacje, jakoby w prokuraturze zeznawał nieprawdę. Z Pietraszakiem miał korespondować w innych sprawach. Radio ZET odpiera z kolei zarzuty o pomówienie.
Fotografie akt dotyczących afery podsłuchowej zamieściła na Facebooku związana ze Zbigniewem Stonogą "Gazeta Stonoga". Upublicznione dokumenty zawierają m.in. zapiski kelnerów, którzy zakładali podsłuchy, zeznania przesłuchanych osób oraz ich dane osobowe. Wyciekły nawet dane szefa CBA Pawła Wojtunika.