
Długi spis ponad ośmiuset działaczy sympatyków w kraju i kilka zza granicy – imiona i nazwiska, dokładne adresy, numery telefonów i adresy mailowe. Wszystko opublikowane na stronie ruchkukiza.pl. Wyrażali zgodę na udostępnienie danych? Sądząc po tym, iż w środę rano lista została usunięta – nie. Kiedy dzwonimy na podane numery, przyznając, że pobraliśmy je właśnie z owej listy, większość się rozłącza. Ci, którzy zostają na linii przekonują, że nie są zadowoleni z tego, że każdy "ot tak" miał do nich dostęp.
Entuzjazm wśród woJOWników jest dziś znacznie słabszy niż jeszcze kilka tygodni temu, co doskonale pokazała sobotnia konwencja w Lubinie, która – jak zaznaczaliśmy w naszej relacji – nie okazała się frekwencyjnym sukcesem. Obecność zapowiedziało na nim ponad 4,5 tys. osób, a przybyło niecałe 2 tys. Zaś ci, którzy dotarli, czują się zwyczajnie zlekceważeni. – Ludzie przyjechali z całej Polski, zorganizowali się, wydelegowali swoich przedstawicieli i zostali potraktowani jak stado baranów – skarży się w liście do redakcji jeden z uczestników zjazdu.
Stado baranów zrobiło swoje, pomachało flagami, transparentami i karteczkami. Kamery to nagrały (…) Przerośnięte ego eksplodowało mu w głowie i to jest jego koniec. W sobotę 27 czerwca człowiek, w którym pokładaliście nadzieje, pokazał swoją prawdziwą twarz.
Ci którzy z nadania Kukiza posiadają pewne możliwości zarządzania poczuli się lokalnymi „szefami”, lecz politycznych emocji nie brakuje również wśród szeregowych działaczy, którzy – w przeciwieństwie do Kukiza – o Sejmie myślą i to coraz bardziej serio. Na spotkaniach w Lublinie już dziś trwa zacięta walka o „jedynki” – zero rozmów o planach i perspektywach dla Polski, w zamian za to długa lista oszczerstw i „brudów”, które każdy sobie wzajemnie wypomina. Za lidera ruchu w miasteczku uważa się Grzegorz Szwed, który był pełnomocnikiem Kukiza w kampanii prezydenckiej. Dziś skutecznie „wycina” wszystkich, którzy mogliby zaszkodzić jego pozycji.
Wy jesteście potrzebni Kukizowi już tylko do tego żeby wrzucić na jesień kartkę do urny z nazwiskiem jego kandydata, którego on Wam wskaże w lipcu i koniec dyskusji!
Najmocniejszą siłą Pawła Kukiza w kampanii prezydenckiej była wiarygodność. Wiarygodność, którą dzisiaj traci. Odwracają się od niego nie tylko szeregowi działacze, ale również osoby odgrywające w jego dotychczasowej karierze ważną rolę, jak chociażby prezydent Lubina Robert Raczyński. Mimo iż Raczyński skrajnie nie pasuje do lansowanego przez Kukiza wizerunku polityka „spoza układu”, to mimo wszystko właśnie on wpierał (również finansowo) kampanię wokalisty w wyborach samorządowych, a potem pomagał mu w kampanii prezydenckiej.
Nie wiem skąd u dziennikarzy przekonanie, ze Raczyński "to postać w otoczeniu Kukiza kluczowa" ??? Jaki SPONSOR kampanii prezydenckiej???To LUDZIE, OBYWATELE byli sponsorami a nie Raczyński! Pana Raczyńskiego widziałem w życiu 3-4 razy. To JA pomagałem Bezpartyjnym Samorządowcom w kampanii samorządowej a nie oni mnie!
Napisz do autora: karolina.wisniewska@natemat.pl