
Tu trzeba wyjaśnić skalę zjawiska. Dania liczy 5,5 mln mieszkańców. I tylko w ubiegłym roku przyjęła aż 15 tysięcy uchodźców. To praktycznie drugie tyle, co w 2013 roku. Za rok mogłoby być ich zapewne ponad 20 tysięcy. Porównajmy do Polski – 40 milionowego kraju, który nie jest w stanie przyjąć kilkuset uchodźców. Dużo? Nawet bardzo.
Nowy duński rząd działa zaledwie od niedzieli i już dziś widać, w którym kierunku pójdzie jego polityka. Tym bardziej, że na czele parlamentu stanęła kobieta, którą – jak przypomina ”Financial Times” – jedna ze szwedzkich gazet nazwała kiedyś ”Rasistą Roku”. To Pia Kjærsgaard, współtwórczyni nacjonalistycznej Duńskiej Partii Ludowej, kobieta niemal 70-letnia, wielka przeciwniczka multikulti i imigrantów.
To zupełnie inna kwestia, bo rodzaj imigracji jest inny. Ale swego czasu, przed wejściem Polski do UE, duńscy nacjonaliści straszyli, że przyjedzie do nich 40 mln Polaków. Dziś, owszem, pracuje ich wielu – podobnie jak wielu pobiera bardzo wysokie zasiłki – ale na razie protestów przeciwko nim dużych raczej nie ma. Kilka lat temu jeszcze się o tym mówiło, dziś raczej mało kto zwraca uwagę, że np. pobierają pieniądze na podróż do kraju. Pracują dwa tygodnie i chcą na weekend pojechać do Warszawy? Nie ma problemu. Jeden samochód, pięć osób, z czego każda pobiera swój zasiłek. Można sporo zaoszczędzić, ale nikt nie zwraca uwagi, gdyż – po pierwsze Polacy pracują, a po drugie sami Duńczycy przyzwyczajeni są do opiekuńczego państwa. Pytanie tylko, jak długo jeszcze?
– Nie mam pojęcia.
– To oznacza ”Żyć na kocią łapę. Wzięło się to stąd, że pierwsi Polacy długo musieli czekać ze ślubem, gdyż katolicki ksiądz przyjeżdżał tylko dwa razy w roku. Wielu nie było w stanie tyle czekać.
W porównaniu z tamtymi Polakami imigranci w Danii, ale też w Szwecji czy Norwegii, integrować się nie chcą. Dlatego antyimigracyjne nastroje nasilają się w całej Skandynawii, która przez lata postrzegana była niemal niczym uchodźczy raj.
10-milionowa Szwecja w ubiegłym roku przyjęła ponad 30 tysięcy uchodźców. W całym kraju mieszka aż 200 narodowości. Tu również są całe dzielnice i szkoły zdominowane przez imigrantów.W siłę rośnie nacjonalistyczna partia Szwedzcy Demokraci. Dziś głosowałoby na nią ponad 14 procent Szwedów. Co jakiś czas pojawiają się głosy o zagrożeniu terrorystycznym.
Są inne kraje w Unii Europejskiej, które również uważają za nieodpowiednie, aby komuś z Polski, kto tu przyjeżdża i ciężko pracuje – z czym całkowicie się zgadzam – płacić pieniądze na dziecko przebywające z pozostałą częścią rodziny w Polsce. Pieniądze z norweskich podatków nie mogą finansować życia rodzin mieszkających w Polsce. 1000 koron (480 zł) zasiłku na dziecko w Norwegii ma zupełnie inną wartość w polskich realiach. Czytaj więcej
Przyczyną wzrostu jest nie tylko napływ nowych przybyszy, ale też liczba dzieci rodzących się w polskich rodzinach już w Norwegii. W okresie 2010 - 2013 Polki urodziły w nowym kraju ponad 3400 dzieci. Zdaniem doktora Jona Horgen Friberga z FAFO, wszystko wskazuje na to, że można mówić o sukcesie polskiej imigracji w Norwegii. Polacy stosunkowo dobrze się w tym kraju asymilują i osiadają na całym jego terytorium. Czytaj więcej
– Myślę, że dla wszystkich państw w regionie jest już za późno. Owszem, uchodźcom trzeba pomóc. Nie mam nic przeciwko temu, żeby przyjeżdżali. Ale niech się integrują! Teraz absolutnie nie są zainteresowani jakąkolwiek asymilacją – mówi Niels. O tym samym mówiła niedawno duńska królowa. Gdy w lutym terroryści zaatakowali Danię, Małgorzata II powiedziała wprost, nie owijając w bawełnę: – Imigranci nie muszą zmieniać religii czy preferencji kulinarnych. Nie chodzi o klopsiki, tylko o przystosowanie się do warunków panujących w kraju, do którego przybyli. Nie mogą oczekiwać, że ich stare modele społeczne zostaną po prostu przewiezione do naszego kraju.
napisz do autora:katarzyna.zuchowicz@natemat.pl