Polacy nie postrzegają uchodźców tak, jak chcieliby przeciwnicy wpuszczania ich do kraju
Polacy nie postrzegają uchodźców tak, jak chcieliby przeciwnicy wpuszczania ich do kraju Fot. Shutterstock

Czytając komentarze w dyskusji o przyjmowaniu imigrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu można wnioskować, że Polacy bronią się przed uchodźcami i masowo odmawiają im pomocy. To jednak pułapka postrzegania rzeczywistości tylko przez pryzmat internetowego hejtu. Badania pokazują co innego – nie tylko chcemy przyjmować uchodźców, ale też nie przeszkadza nam, gdy stają się naszymi sąsiadami.

REKLAMA
Migracyjna awantura
Do Polski już wkrótce może trafić dwa tysiące uchodźców z Syrii i Erytrei. Deklarację w tej sprawie miał złożyć na spotkaniu ministrów spraw wewnętrznych państw Unii Europejskiej przedstawiciel polskiego rządu. To już kolejna odsłona burzliwej dyskusji, która od miesięcy otacza kwestię międzynarodowych migracji. W Polsce skupia się ona głównie na wątku religijnym. Unia chce, byśmy przyjęli muzułmanów, których - jak głosi powszechny sąd - boimy się, nie chcemy i których ewentualne przybycie spotka się w najlepszym wypadku z wrogością, w najgorszym - z agresją.
Trudno nie ulec wrażeniu, że o tym, co w kontekście uchodźców uważamy za "pogląd większości", decydują najbardziej radykalni krytycy otwarcia granic. Ton narzucają więc komentarze mówiące o tym, że imigranci - muzułmanie to potencjalni terroryści, że ci, którzy przyjadą, będą odbierać Polakom pracę i żerować na państwie. Jest ich mnóstwo, więc powstaje wrażenie, jakby inne, bardziej tolerancyjne poglądy, stanowiły margines.
Dobrze oddał to tekst, jaki w brytyjskim "Guardianie" opublikował Adam Leszczyński z "Gazety Wyborczej". Czytamy w nim, że "Polacy nie chcą imigrantów w swoim kraju, nie rozumieją i i nie lubią ich". A także, że pokolenie "Solidarności" nie chce okazać solidarności i pomóc tym, którzy znaleźli się w potrzebie. To ton nieznoszący sprzeciwu – już przesądzono, że Polska jest krajem wrogim uchodźcom i my jako naród mówimy im stanowcze "nie".
logo
W brytyjskim "Guardianie" ogłoszono, że "Polska nie chce imigrantów" Fot. "Guardian"
Otwarci w deklaracji
Tylko czy tak jest rzeczywiście? Nie ulega wątpliwości, że polityka polskiego rządu nie sprzyja imigrantom. W ubiegłym roku azyl w naszym kraju znalazły jedynie 732 osoby. W tym samym czasie takiego prawa odmówiono ponad dwóm tysiącom uchodźców. To jednak wciąż nie uprawnia do stawiania tezy, że także społeczeństwo chętnie zamyka drzwi przed szukającymi azylu. Wnioski, które płyną z przeprowadzanych w ostatnich latach badań w tym zakresie, przynoszą inne wnioski. Czasem wzajemnie się wykluczają, ale generalnie płynie z nich obraz bardziej tolerancyjnej Polski niż ta chociażby z tekstu w "Guardianie".
3/4 Polaków uważa, że nasz kraj powinien udzielać schronienia zarówno osobom prześladowanym ze względu na przekonania czy działalność polityczną, jak i tym, które uciekają przed konfliktami zbrojnymi. Taki wynik przyniósł sondaż przeprowadzony przez CBOS ledwie miesiąc temu. Jest jedno zastrzeżenie. Ponad połowa Polaków uważa, że uchodźcom powinno się udzielać azylu do czasu, kiedy będą mogli wrócić do swojego kraju. Jednocześnie co piąty Polak mówi, że nie ma nic przeciwko osiedlaniu ich nad Wisłą.
Oczywiście poparcie dla przyjmowania uchodźców różni się w zależności od tego, skąd pochodzą. Faktem jest, że Polacy są bardziej przyjaźnie nastawieni do Ukraińców niż do imigrantów z Bliskiego Wschodu czy Afryki. Jednak w przypadku tej drugiej grupy wcale nie jest tak, że nastroje społeczne są jednoznaczne. 33 proc. mówi "tak" pomocy, przy 50 proc. na "nie". W sytuacji wyraźnie wrogiego klimatu wokół uchodźców te dane wyglądają zaskakująco.
CBOS

Generalnie stosunek do udzielania pomocy uchodźcom jest pozytywny, sprzeciw wobec ich przyjmowania wyraża zdecydowana mniejszość. Jednak odnosząc się do konkretnych sytuacji, w których Polska miałaby przyznać status uchodźcy określonym grupom, badani częściej mają wątpliwości co do zasadności takiego postępowania.

Tolerancja Kowalskiego
Na tym nie koniec. O ile nie może dziwić, że dziś, szczególnie po ostatnich zamachach terrorystycznych, deklarujemy sceptycyzm wobec planów sprowadzania uchodźców, o tyle uderzająca jest różnica w podejściu do praktycznego wymiaru imigracji.

91 proc. Polaków nie miałaby nic przeciwko temu, by ich sąsiadem był przedstawiciel innej rasy lub narodowości.
Tak wskazało inne badanie przeprowadzone rok temu. Pokazało też, że przytłaczająca większość społeczeństwa woli mieć w sąsiedztwie osobę innego wyznania niż np. członka sekty czy prostytutkę.
Ten wniosek aktualny może być aktualny także w przypadku muzułmanina. Kolejny sondaż udowodnił, że co prawda 44 proc. Polaków ma chłodny stosunek do wyznawców islamu, ale większość jest obojętna (33 proc.) lub pozytywnie nastawiona (23 proc.).
– Wobec napływu, ba zalewu, negatywnych informacji przeciętny Polak może sobie z łatwością wyrobić opinię na temat islamu. Warto zarazem podkreślić, że najpewniej nie odnosi się ona do muzułmanów w Polsce - przekonuje w komentarzu do badania dr Katarzyna Górak-Sosnowska z SGH.
Codzienność kontra statystyka
Ta ostatnia wypowiedź wydaje się kluczowa, jeśli chodzi o ocenę tego, czy Polacy akceptują islamskich uchodźców czy też nie. Sondaże, komentarze publicystów, wpisy w internecie mówią, że jesteśmy przeciwko i kropka. Ale gdy już uchodźca trafia do Polski, gdy "ginie" w społeczeństwie i przestaje być obiektem zainteresowania, stosunek się zmienia. W rozmowach z muzułmanami mieszkającymi w Polsce (jak ta z Czeczenem z Warsawy czy z zawodnikiem MMA Mamedem Khalidovem) powtarza się wniosek, że sytuacji konfliktowych z Polakami właściwie nie ma. Jeśli są, to nieliczne, choć potrafią być drastyczne.
– Zawsze się dziwię słysząc, że Polacy są nietolerancyjni, bo po prostu na własnej skórze nigdy tego nie doświadczyłem – powiedział mi Khalidov. To dobry komentarz do trwającej dyskusji o imigrantach. Jeśli polegać wyłącznie na internetowym "hejcie", antyislamskiej propagandzie, rzeczywiście można dać się przekonać, że Polacy uchodźców nie chcą i nie będę żyć z nimi w zgodzie. Ale pozytywne historie polskich muzułmanów pokazują, że teoretyczne dyskusje o "islamizacji Polski" swoją drogą, a życie swoją. Na szczęście.

Napisz do autora: michal.gasior@natemat.pl