Reklama.
W mocnych słowach Małgorzata Terlikowska oceniła działaczkę Feminoteki Annę Dryjańską i jej opinię na temat in vitro. Żona popularnego prawicowego publicysty kilkukrotnie radzi Dryjańskiej wymianę szkieł w okularach na grubsze i przekonuje, że ta doszła do perfekcji w wypaczaniu na rzecz lewicowego postępu.
Być może pani Dryjańskiej chodziło o „mrożaczki”, albo „eskimoski”. (…) Kiedy powiemy, że zarodki zamrożone są w ciekłym azocie, brzmi to tak nieludzko, ale kiedy powiemy, że są „na zimowisku” – to już zdecydowanie lepiej, prawda? Czytaj więcej
I ostatnia sprawa, która bardzo rozbawiła Annę Dryjańską. To modlitwa o dziecko, którą postulował choćby bp Wątroba. Dowodem na to, że modlitwy są wysłuchiwane i ludzie mają dzieci, choć lekarze nie dawali im szans, jest choćby grota mleczna w Betlejem. Niech niedowiarki tam się wybiorą i na własne oczy zobaczą ogromną liczbę świadectw i zdjęć dzieci wymodlonych przez swoich rodziców. To może przestaną się głupio uśmiechać. Czytaj więcej