Specnaz to jedna z najbardziej brutalnych służb specjalnych świata. Jej żołnierze znani są z okrutnych metod przesłuchań i drastycznych treningów. Teraz do dyplomatycznej walki z weteranami stają pracownicy polskiej ambasady w Moskwie. Chcą przekonać ich do polskiej wykładni zbrodni katyńskiej. Weterani napisali na stronie internetowej, że uznanie jej za zbrodnię wojenną dyskredytuje Rosję.
Na oficjalnej stronie internetowej byłych żołnierzy Specnazu ukazał się artykuł, którego autor przekonuje, że "uznanie zbrodni katyńskiej za zbrodnię wojenną i obciążenie odpowiedzialnością za nią Związku Radzieckiego należy rozpatrywać jako kolejny krok Zachodu, skierowany na przeniesienie Rosji, jako następcę prawnego ZSRR, z grona państw-zwycięzców do kategorii winowajców światowej rzezi w latach 1939-45". Ta deklaracja oburzyła polskich dyplomatów. Ambasador w Moskwie chce wysłać weteranom sprostowanie tych informacji.
Czym jest Specnaz? I dlaczego zdanie jego weteranów tak poruszyło polskich dyplomatów?
- To oddziały specjalne, które można porównać do polskiego GROM, lub amerykańskich Delta Force. Oczywiście na skalę mocarstwa - mówi w rozmowie z naTemat gen. Gromosław Czempiński, były dowódca UOP. Dr Zbigniew Cesarz, politolog z Zakładu Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Wrocławskiego, porównuje natomiast Specnaz raczej do polskiego 1. Pułku Komandosów.
Specnaz to siły specjalnego przeznaczenia. Działa pod kontrolą Głównego Zarządu Wywiadowczego i składa się z wyselekcjonowanych po długich ćwiczeniach komandosów. Do głównych zadań służby należy zbieranie informacji dotyczących gospodarki i obiektów militarnych. W razie potrzeby żołnierze odpowiadają też za prowadzenie propagandy, szkolenie buntowników, niszczenie strategicznych obiektów.
- Specnaz ma niesłychanie rozbudowane powiązania, używa wielu rodzajów wojsk. Operacje służb są jednak ściśle utajniane, więc niewiele o nich wiadomo. Na miejscu działań nie pozostawia się śladów, o ich porażkach i sukcesach nie informuje się rosyjskiej opinii publicznej - mówi dr Cesarz.
Siły Specnazu sprawdzały się między innymi w czasie radzieckiej inwazji na Afganistan i wojny w Czeczenii.
- Specnaz ma bardzo wysoką pozycję w Rosji. Żołnierze wysyłani są do akcji w najtrudniejszych momentach, wszędzie tam gdzie potrzebne jest chirurgiczne cięcie - mówi gen. Czempiński.
O metodach Specnazu nie chce rozmawiać natomiast gen. Sławomir Petelicki. Perwszy dowódca GROM odsyła w tej sprawie do książek Wiktora Suworowa.
"Tej nocy będą bić wszystkich młodych. Będą to czynić także i w następne noce. Będą ich wyganiać na bosaka w błoto, zmuszać do spania w latrynie (chcesz stój, chcesz leż - u nas wolny wybór). Będą ich tłuc rzemieniami i kapciami, łyżkami, i wszystkim co pod ręką, byle zabolało".
Wiktor Suworow, "Specnaz"
Jak opisuje Suworow, filozofią dowódców Specnazu jest przekonanie, że możliwości człowieka są nieograniczone. To właśnie jest podstawą treningu jednostek. "Trening spełnił swe zadanie tylko wtedy, jeśli doprowadził człowieka do granic jego możliwości, kiedy zgrzyta on zębami, niemalże rwie mięśnie, a twarz wykrzywia mu potworny grymas".
Także nasi rozmówcy szczególną uwagę zwracają na sposób, w jaki szkoleni są żołnierze Specnazu. - Trening polega przede wszystkim na bardzo ciężkim wysiłku fizycznym. Mile widziane są też umiejętności językowe, bo żołnierze działają poza krajem - wyjaśnia gen. Czempiński. - Podczas szkoleń zapoznają się też ze wszystkimi typami broni, pojazdami, lokalnymi uwarunkowaniami. Uczą się wszystkiego, co może być pomocne, bo podczas akcji muszą sobie radzić sami poza granicami kraju - dodaje.
Suworow w swoich książkach, jako jedną z metod szkolenia, opisuje między innymi "diabelską jamę" - dół wykopany na terenie centrum szkoleniowego w Kirowogradu. Rów o szerokości dwóch metrów u początku, rozszerzający się z każdym kolejnym metrem, wypełniony był metalowymi kolcami. Tylko żołnierz, który ćwiczył nad nim, z każdym skokiem ryzykując życie, był uznawany za prawdziwego członka Specnazu.
Czempiński opisuje, że w czasie szkolenia służb często odtwarza się całe obiekty, w których żołnierze mają później działać. - Żołnierze muszą poznać teren, ludzi. W ten sposób przygotowuje się nie tylko specnaz - zapewnia gen. Czempiński. - Powstał nawet cały system symulacyjny, nazywa się Virtsim. Ćwiczenia polegają na tym, że żołnierzy wpuszcza się do zamkniętej hali, w której dzięki technice urządza się całe pomieszczenia. Jak ma być Biały Dom, to jest Biały Dom. Jak Bagdad, to Bagdad. Jak Plac Czerwony - nie ma problemu.
Zdaniem dr Cesarza metody szkoleniowe decydują o tym, jak żołnierze Specnazu zachowują się w akcji. - To brutalna służba, która wywodzi się z systemu totalitarnego. Widać to w jej metodach. W filozofii żołnierzy cel uświęca środki - w związku z tym nie patrzą oni na ofiary, a ich działaniom daleko jest do zgodności z etyką. Z punktu widzenia moralnego nie zasługują na wysoką ocenę - mówi specjalista w dziedzinie wojskowości.
Do metod "przesłuchań" opisywanych przez Wiktora Suworowa należy na przykład piłowanie zębów świadków, przewiercanie uszu, cięcie palców piłą spalinową, czy przypalanie ich. Suworow opisuje także, że najskuteczniejszą bronią rosyjskich żołnierzy jest saperka, którą podczas przesłuchań można odrąbać palce czy uszy.
Czy żołnierzy, którzy podejmowali takie działania przekona pismo z polskiej ambasady? To wątpliwe. Zwłaszcza, że - jak przyznaje dr Cesarz - służba jest w Rosji ściśle powiązana z władzą.