
Bronisław Komorowski postępuje wbrew swojemu sumieniu, wierze i przeciwko wszystkim katolikom – do zarzutów stawianych prezydentowi dochodzą kolejne, bardziej ostre i zarazem bardziej absurdalne. Komorowski „popełnił grzech ciężki” i nie może przyjmować Komunii Świętej. Aby ów grzech z siebie zdjąć, powinien publicznie oznajmić, że popełnił błąd.
Grzechu ciężkiego można się pozbyć poprzez sakrament pojednania. Zwykła spowiedź – zdaniem ks. Góralskiego – jednak nie wystarczy. Prezydent (a także wszyscy popierający stosowanie metody in vitro) musi publicznie przyznać się do popełnienia błędów i świadomego nawrócenia.
Spowiednik może wskazać różne formy tego naprawienia szkód wynikających z grzechu ciężkiego. Idealnie byłoby, gdyby publicznie taka osoba oznajmiła, że popełniła błąd, głosując za in vitro, czy w przypadku prezydenta, podpisując ustawę.
Sprzeciw wobec ustawy wyraził jako pierwszy przewodniczący Komisji Episkopatu Polski arcybiskup Stanisław Gądecki, który w specjalnym liście do prezydenta przekonywał, że w sprawach, w których chodzi o życie człowieka nie powinno być miejsca na kompromis. „Jak można było podpisać ustawę, w której rzeczowe argumenty są przesłonięte partyjnymi kalkulacjami i która ma swoje słabości?" – pytał.
To nas nie tylko bulwersuje, co zrobił prezydent, i to ośmieszanie Kościoła, lekceważenie, w tym biorą udział parlamentarzyści jacyś, znajdują jakieś autorytety z tytułami profesorów…. A propos tych profesorów, to Hitler też miał profesorów, wykształconych ludzi i tę machinę zbrodni dokonywali".
In vitro nie przestaje (i pewnie prędko nie przestanie) budzić kontrowersji. Zdaniem wielu, ustawa – choć potrzebna – powinna być bardziej dopracowana. Przypomnijmy, że prezydent skierował do Trybunału Konstytucyjnego jeden z jej punktów, dotyczący pobierania komórek rozrodczych od dawcy, który jest niezdolny do świadomego wyrażenia zgody.
