Partia Razem najpierw zaistniała w sieci, potem o poparcie postanowiła powalczyć w realnej polityce. Późno, jak zaznaczali niektórzy, ale za to skutecznie. Działacze, wśród których brakuje tzw. znanych twarzy, za chwilę z sukcesem zakończą zbieranie podpisów niezbędnych do tego, by wystartować w jesiennych wyborach parlamentarnych. A jedna z członkiń zarządu partii przekonuje: – Jestem pewna, że w październiku przekroczymy pięcioprocentowy próg poparcia.
Partia memów
Zaczynali od internetowych memów. I – trzeba przyznać – tworzyli je z niebywałą finezją. Na tyle niebywałą, że zainteresowała tysiące internautów. Dokładniej mówiąc – 23 tysiące. Tyle osób obserwuje profil partii na Facebooku. Wielokrotnie zarzucano im, że skupiają się tylko na tej sieciowej działalności, ale najwyraźniej był to dopiero początek. I to dobrze zaplanowany.
– (...) faktycznie uprawialiśmy politykę memów, tworzyliśmy ich mnóstwo i szybko puszczaliśmy w obieg. Dzięki temu udało nam się zainteresować sobą innych – mówiła kilka dni temu w rozmowie z naTemat Katarzyna Paprota, członkini ugrupowania. – Jesteśmy młodzi, w większości nieznani. Media społecznościowe to najprostszy sposób. Wiemy jednak, że polityki nie można budować na memach. Dlatego teraz działamy głównie w terenie.
Od niedawna na ulicach tysiące członków i członkiń zbiera podpisy poparcia, dzięki którym Razem będzie mogło wystartować w październikowych wyborach parlamentarnych. Jednocześnie, jak przekonuje nas członkini zarządu partii Marcelina Zawisza, między działaczami a obywatelami toczą się poważne rozmowy o Polsce.
W tych rozmowach powtarzają się trzy najważniejsze wątki. Po pierwsze mówi się o złej kondycji rynku pracy i wszechobecnych śmieciówkach. Po drugie o tym, jak bardzo państwo zaniedbało inwestycje w budowę popularnych czynszówek, tanich mieszkań na wynajem. Po trzecie zwraca się uwagę na to, że choć nieustannie brakuje pieniędzy na służbę zdrowia czy szkolnictwo, państwo pozwala międzynarodowym korporacjom na nie płacenie podatków.
– Świadomość, jaką Polacy mają w tej ostatniej kwestii naprawdę mnie zaskoczyła – mówi Zawisza. – To naprawdę zadziwiające, jak wielu z nas wie o tym, ile kapitału wyprowadza się za granicę. Na tym tracimy i, my i nasze dzieci.
Świadomość to chęć działania
Świadomość najwyraźniej przekłada się na chęć działania, bo jak w rozmowie z naTemat zaznacza Zawisza, do zbierających podpisy członków i członkini Razem przechodnie podchodzą sami. Podchodzą i pytają jak – poza udzieleniem poparcia – mogą pomóc.
– Ludzie zaczepiają nas na ulicy, w metrze – wyjaśnia kobieta. – Co najważniejsze, przychodzą przedstawiciele najrozmaitszych grup społecznych. To są zarówno kelnerki, budowlańcy, jak i emeryci czy czasem nie mający jeszcze nawet osiemnastu lat uczniowie.
Najważniejsze postulaty programowe Partii Razem
– wyższe podatki dla najbogatszych i wielkich korporacji( m.in. wprowadzenie klauzuli o unikaniu opodatkowania, naprawienie "dziurawej" ustawy o podatku CIT, która pozwala na wyciekanie miliardów z polskiego budżetu zniesienie przywilejów podatkowych najbogatszych przedsiębiorców);
– znaczne podniesienie kwoty wolnej od podatku;
– kres zatrudnianiu na umowy śmieciowe i wprowadzenie minimalnej płacy godzinowej;
Kwestii światopoglądowych partia stara się na ogół nie poruszać.Czytaj więcej
Listy są już ułożone
Członkowie Razem wierzą, że uda im się przeprowadzić sprawną kampanię. Chcą wystartować pod szyldem partyjnym, a nie jako komitet wyborczy wyborców, dzięki czemu zyskają większe możliwości finansowe. W sumie wytypowano 25 okręgów do zbierania podpisów, członkowie każdego z nich przeszli odpowiednie szkolenia, podobnie jak lokalni koordynatorzy.
Już dziś wiadomo, że niezbędną do startu w jesiennych wyborach liczbę podpisów udało się zebrać w Warszawie. Członkowie partii spodziewają się, że do końca tygodnia sprawa zostanie zamknięta w innych dużych miastach. Kolejne tygodnie przeznaczą na walkę o poparcie w mniejszych ośrodkach.
Listy wyborcze Partia Razem także ma już ułożone. – Wkrótce w tej sprawie zorganizujemy konferencję prasową – informuje Zawisza. – Dziś mogę jednak zdradzić, że na listach znalazło się przede wszystkim miejsce dla osób zaangażowanych w rozmaite działania naszej społeczności. Będą to społecznicy, pedagodzy.
– W przeciwieństwie do dziesiątków okruchów lewicowego planktonu Partii Razem może się udać, bo działacze Razem zrozumieli kilka kwestii, które zatopiły inne dobrze zapowiadające się lewicowe inicjatywy – komentował niedawno w naTemat Kamil Sikora.
Kilka rzeczy to przede wszystkim pięć punktów. Po pierwsze Razem to autentyczna, nie kawiorowa lewica. Po drugie nie walczy o elektorat PiS. Po trzecie jej członkowie przekonują, że to nie my, a rząd winien jest temu, że nie stać nas na mieszkanie czy samochód. Po czwarte nie dają się zepchnąć w niszę. Po piąte… w szeregach jej członków brakuje znanych twarzy. To ostatnie to – w dobie afer taśmowych PO i naznaczonej poglądami Antoniego Macierewicza czy Krystyny Pawłowicz PiS – istotnie coś na wagę złota. Dodatkowo konsekwencja w działaniu i brak agresywnej agitacji (jak ów monotonny wywód Pawła Kukiza o konieczności wprowadzenia JOWów, który wyraźnie wielu Polaków już znudził) mają szansę otworzyć przed Razem furtkę przez którą jej działacze wejdą do Sejmu.