
Wielkie zjednoczenie lewicy okazuje się wielkim rozczarowaniem. – To po prostu deal Millera i Palikota – twierdzą mniejsze lewicowe ugrupowania, które przystąpiły do wielkiej koalicji z Sojuszem Lewicy Demokratycznej. Lewicowi działacze buntują się przeciwko przewodniej roli szefa SLD i Twojego Ruchu. Projekt Zjednoczonej Lewicy, który miał skonsolidować szeregi lewicy i poprawić jej notowania w sondażach, wisi na włosku.
REKLAMA
Osiem mniejszych partii wchodzących w skład Zjednoczonej Lewicy ostrzega, że wspólny start z list wyborczych podczas jesiennych wyborów stoi po znakiem zapytania. Wszystko przez zakusy ich większych "kolegów" z SLD i Twojego Ruchu.
– Mówimy "nie" dyktatowi i szantażowi dwóch największych partii. Mówimy "nie" fantazjom Janusza Palikota a propos porozumienia, które ogłasza w telewizji bez żadnych konsultacji – mówi Wojciech Filemonowicz, przewodniczący Socjaldemokracji Polskiej. Socjaldemokraci najprawdopodobniej odłączą się od wspólnego lewicowego frontu i samodzielnie powalczą o miejsca w sejmowych ławach. Niewykluczone, że ich śladem pójdą inne ugrupowania.
Ruch Wolność i Równość na czele z Janem Hartmanem, Polska Partia Pracy, Polska Lewica, Partia Regionów, Ruch Sprawiedliwości Społecznej Piotra Ikonowicza i Unia Pracy też grożą SLD palcem. Na razie apelują o to, żeby większy koalicjant zaczął traktować ich po partnersku, ale scenariusz, w którym na pogróżkach się nie skończy, jest coraz bardziej realny.
Kością niezgody są m.in. miejsca na listach wyborczych i zaskakująco mocna pozycja sojuszników Janusza Palikota w przedwyborczej układance. – W weekend Palikot ogłosił nagle w telewizji swoje 10 jedynek. My, członkowie mniejszych partii, poczuliśmy się oszukani. Nikt z nami tego nie ustalał – mówi "Gazecie Wyborczej" jeden z członków mniejszej partii.
Notowania SLD w kolejnych sondażach nie napawają optymizmem. Zjednoczona Lewica w ostatnim badaniu uzyskała jedynie 8 pkt. proc., co oznacza, że dostałaby się do Sejmu, ale z minimalnym poparciem. Kolejne utarczki między lewicowymi działaczami i przepychanki na listach do parlamentu mogą jeszcze bardziej osłabić szanse lewicy na odbudowanie zaufania wyborców.
Źródło: Gazeta Wyborcza
