Poparcie dla Dilmy Rousseff spadło już do 7 procent i ciągle spada. To chyba jeden z niewielu krajów świata, gdzie prezydent – wybrana na drugą kadencję – w tak zawrotnym tempie traci zaufanie narodu.
Pani Rousseff rządzi Brazylią od 2011 roku. W tym czasie w kraju zapanował największy od 25 lat kryzys gospodarczy, co chwila wybuchają afery korupcyjne, w tym z udziałem największej firmy w kraju, gigantem naftowym, Petrobasem. Przed laty Rousseff była prezesem tej firmy, ale dziś broni się, że o żadnych łapówkach nie miała pojęcia.
Od wiosny Brazylijczycy domagają się usunięcia pani prezydent. Teraz, ocenia się, że nawet 200 tysięcy ludzi wyszło na ulice. Przemaszerowali m.in. słynną plażą Copacabana w Rio do Janeiro. Demonstrowali też pod parlamentem w Brasilii, w Sao Paulo. Wielu miało na sobie żółte koszulki brazylijskiej drużyny piłkarskiej. Śpiewali hymn narodowy.