
Wchodzisz do sklepu i od progu wita cię ochroniarz. Potem często spotykasz jego wzrok podczas oglądania produktów na półkach. Patrzy ci bacznie na ręce, a ty czujesz się jak złodziej. Twoją wycieczkę po sklepie śledzą jeszcze systemy monitorujące i czujni sprzedawcy. Znasz to? Właśnie tak sklepy walczą z przestępczością, a przy okazji wpędzają w poczucie winy uczciwych klientów.
W zeszłym roku Główny Urząd Statystyczny wziął po lupę branżę ochroniarską. Okazało się, że ochroniarzy jest więcej niż np. policjantów czy żołnierzy. Policzono, że w Polsce pracuje 110 tys. agentów ochrony. Do tej liczby dochodzą jeszcze ci, którzy pracują w niepełnym wymiarze godzin. Tych z kolei jest ok. 15 tys. Imponująca jest też liczba samych firm oferujących swoje ochroniarskie usługi – tych jest ponad 6 tys.
Z zeszłorocznych policyjnych statystyk wynika, że w Polsce co roku spada liczba kradzieży. W zeszłym roku odnotowano ponad 214 tys. rabunków i choć liczba ta nadal robi wrażenie, to jest coraz lepiej. Jeszcze dziesięć lat temu podobnych przestępstw było blisko 340 tys. Nieustannie spada też liczba Polaków obawiających się kradzieży. Stereotyp Polaka-złodzieja, tak powszechny jeszcze w latach 90-tych, dzisiaj jest obalany, ale można odnieść wrażenie, że właśnie taki wizerunek święci tryumfy w polskich sklepach i marketach.
To nie obsługa jest przeczulona, ani ochrona, lecz niektórzy klienci. Ja też pracowałem w sklepie i jak trzeba było za skradziony towar zapłacić z własnych pieniędzy, to później nie dziwi mnie, że pracownicy sklepów (i sprzedawcy i ochroniarze) mają na uwadze każdego klienta, bo nikt nie ma na czole napisane, czy jest uczciwy czy jest złodziejem. Na mnie mogą się gapić do woli, mam to gdzieś. Ja wiem, że jestem uczciwy, więc nie mam czego się obawiać. Czytaj więcej
Studiując dorabiałem sobie m.in. jako ochroniarz w sieci sklepów GO Sport. Nawet sobie nie zdajecie sprawy, jacy ludzie potrafią być perfidni podczas kradzieży i jaki typ ludzi się tych kradzieży dopuszcza. Nie zapomnę faceta, który ubrany był w świetnie skrojony garnitur, a mimo to chciał ukraść...dwie piłki tenisowe.
Pół biedy jeśli w sklepie czujemy, że każdy nasz krok jest obserwowany. Gorzej, jeśli ochroniarz zechce nas przeszukać i np. poprosi o pokazanie torebki. Takie zachowanie ochrony jest nie tylko skrajnie upokarzające dla klienta, ale stoi też w sprzeczności z obowiązującymi przepisami. Prawo stanowi, że przeszukania może dokonać jedynie policjant. Podobnie jest z używaniem siły – ochroniarz pod żadnym pozorem nie może naruszać nietykalności klienta, chyba, że ten sam wykaże się agresywnym zachowaniem. – W rzeczywistości to strasznie monotonne i nudne zajęcie, bo na dobrą sprawę chodzi się w kółko i nic nie robi – mówił jakiś czas temu ochroniarz w wywiadzie dla naTemat.
Napisz do autora: dominika.majewska@natemat.pl
