Na sali sądowej
Na sali sądowej Zrzut ekranu z YouTube.com
Reklama.
Victoria jest Szwedką, mieszka w małej miejscowości, ma 20 kilka lat. A właściwie tak każe się nazywać dziennikarzom, prawdziwego imienia nie chce podać. Z powodów zdrowotnych nie pracuje.
Z dziennikarzem AFP spotkała się w hotelowym lobby. Była sztywna, zachowywała dystans. Jej głos zaczął się zmieniać, gdy zaczęli rozmawiać o Breiviku. Wtedy mówiła o nim ”najdroższy Andres” albo ”stary przyjaciel”.
Przyznała, że poznali się w 2007 roku, grając online, ale nigdy nie spotkali się w rzeczywistości. Potem on zerwał kontakty. Jej zdaniem, pewnie już wtedy przygotowywał się do zamachów. Próbowała odwiedzić go w więzieniu, ale jej prośby są odrzucane.
Podobno, jak piszą norweskie media, Anders Breivik dostaje około 800 listów rocznie. Jedna 16-latka chciała go poślubić.
Sam Breivik daje się już we znaki strażnikom więziennym. I skarży się na warunki w więzieniu. "Nieludzko i poniżająco" –  tak je opisuje. Codzienne otoczenie mordercy stanowi więc tylko personel zakładu karnego. Według Breivika to jednak pogwałcenie Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności.
Źródło:thelocal.no