Miłosz Lodowski zrezygnował ze stanowiska rzecznika Ruchu Pawła Kukiza. To już kolejna osoba, która opuszcza muzyka. I kolejny dowód, że projekt "Kukiz do parlamentu" zakończył się porażką.
Z nieoficjalnych doniesień wynika, że Lodowski wystosował do Kukiza list. Poinformował w nim o rezygnacji z pełnienia funkcji rzecznika Ruchu. Przesądzona ma być już także całkowita rezygnacja Lodowskiego z zaangażowania w inicjatywę muzyka.
"Od trzech miesięcy wszystkie tragiczne i niefortunne decyzje idą na moje konto. Tak odbierają to ludzie, gdy tymczasem kompletnie ograniczono wszelkie moje kompetencje w innych materiach poza faktycznym rzecznikowaniem - czyli dawaniu twarzy i stwarzaniu przykrywki dla tego wszystkiego, co było jednym wielkim chaosem" – napisał Lodowski.
"Projekt, w który ja wierzyłem, miał być stworzony przez najwartościowszych młodych antysystemowców - przerodził się w groteskę, ze sporami na podobnym poziomie patologii, co w najgorszych partiach politycznych" - ocenił.
Lodowski to tylko jedna z wielu osób, które przestały wierzyć w powodzenie inicjatywy Pawła Kukiza. Dziś ze startu z jego list zrezygnował Robert Bosak. Wcześniej do rozwiązania komitetu wyborczego wzywał muzyka jego bliski współpracownik Janusz Sanocki. A to tylko pokłosie toczącej się od wielu miesięcy wojny domowej w szeregach ruchu Kukiza.
Za skalę niekompetencji, która powstała na skutek amatorszczyzny działań osób przez Ciebie wyróżnianych i wyróżnionych, zapłacę ja. Zawodowo i profesjonalne, rodzinnie i wizerunkowo. Przyjaźń to lojalność, ale i zaufanie. Ale to nie usprawiedliwia nieodpowiedzialności i braku profesjonalizmu.