Michał Kamiński jest zadowolony z transferu Dorna i Napieralskiego.
Michał Kamiński jest zadowolony z transferu Dorna i Napieralskiego. Fot. Łukasz Głowala / Agencja Gazeta

Michał Kamiński, niegdyś spin doctor Prawa i Sprawiedliwości, a dzisiaj zaufany i bliski współpracownik premier Ewy Kopacz tłumaczył, dlaczego Platforma zdecydowała się zaprosić na swoje listy Ludwika Dorna i Grzegorza Napieralskiego. – Człowiek ma prawo do ewolucji poglądów – mówił w "Kopce nad i". Były polityk PiS chyba coś o tym wie. Sam pokonał tę samą drogą, którą teraz podąża Dorn.

REKLAMA
Według Kamińskiego dołączenie Dorna i Napieralskiego do Platformy to dla ugrupowania wzmocnienie i dowód na otwartość środowiska skupionego wokół premier Ewy Kopacz. – Tworzymy szeroki front ludzi kochających Polskę. (...)To front obywatelski różnych ludzi. Platforma się rozszerza – mówił.
Jego zdaniem Platforma jest "fajnym zgrupowaniem ludzi" różniących się między sobą, ale "miłujących wolność". Ludwik Dorn, który był dawniej nazywany "trzecim bliźniakiem", a w rządzie PiS pełnił funkcję wicepremiera, według Kamińskiego, zawsze potrafił być krytyczny wobec partii Jarosława Kaczyńskiego. – Nigdy nie szczędził PiS-owi gorzkich uwag – podkreślił. – Cieszę się, że do obozu Platformy przychodzą ludzie z prawej i z lewej strony sceny politycznej.
Kamiński zauważył, że zaskakujący transfer byłych polityków PiS i SLD to sygnał, ze Platforma nie zamyka się na żadne środowisko i tak jak w społeczeństwie, tak i w Platformie istnieją obok siebie różne tendencje, a działacze PO reprezentują różne światopoglądy. – Tym się różni PO od PZPR, że mamy możliwość podejmowania decyzji zgodnych z własnym sumieniem.
Dorn i Napieralski to kolejne przejścia do Platformy członków innych ugrupowań. W przeszłości do partii dołączyli m.in. Bartosz Arlukowicz z SLD, Joanna Kluzik-Rostkowska, była działaczka PiS i ugrupowania Polska Jest Najważniejsza i Antoni Mężydło z PiS.
Źródło: TVN24