Redaktor wicenaczelny ”Gazety Wyborczej” zapowiada rozpoczęcie narodowej debaty o uchodźcach. Czyli – jak pisze – o nas samych. Bo praktyka pokazuje, że w Polsce jest bardzo źle. Jesteśmy chrześcijanami, w Wigilię stawiamy na stole talerz dla nieznanego przybysza. Ale tylko w teorii. – Czy 10 tys. polskich parafii, w których na co dzień głosi się słowa o miłosierdziu i miłości bliźniego, byłoby w stanie przyjąć jedna rodzinę uchodźców? – pyta Jarosław Kurski.
Pod artykułami o uchodźcach, które pojawiają się w "Wyborczej" jest tyle nienawiści, że gazeta musiała zamknąć forum pod tekstami. ”Zmieniło się ono w ksenofobiczny bluzg, moralny szalet dla ludzi, którzy jeszcze dziś tchórzliwie ukrywają swe nazwisko, ale - jeśli tak dalej pójdzie - niebawem nie będą się wstydzić swego rasizmu” – pisze Kurski. Jego zdaniem na ksenofobicznej nucie gra też Beata Szydło, która powtarza, że nie jesteśmy gotowi na przyjęcie uchodźców i że premier nas oszukuje. ”Dziś islamofobia wygrywa z nakazami ewangelicznymi i zapewne stanie się skutecznym lejtmotywem kampanii PiS” – napisał.
Kurski uważa też, że sami jesteśmy krajem
uchodźców, że 20 mln Polaków mieszka poza granicami. I pyta, kto ich przyjął. ”Chełpimy się naszą solidarnością, ale rozumiemy ją tylko jako solidarność innych z nami, a już nie naszą z innymi” – pisze.