
Polski internet kipi od niechęci, nawet nienawiści. Chrześcijańscy publicyści straszą zalewem muzułmanów i atakują tych, którzy myślą inaczej. Miłosierdzie? Jakby nie było takiego słowa. Chyba że wobec uchodźców takich, jak my. Chrześcijan. W głowie przeciętnego Kowalskiego pojawia się sprzeczność. Ktoś mówi o Bogu, moralności, a potem pisze, że nie rozumie, dlaczego papież wzywa do udzielenia uchodźcom pomocy?
Dlatego, jak człowiek czyta niektórych katolickich publicystów, zastanawia się, o co tak naprawdę z tym miłosierdziem chodzi. ”Jako syn Kościoła, choć nie rozumiem, to akceptuję to wezwanie” – pisze redaktor naczelny ”Frondy” Tomasz Terlikowski w odpowiedzi na apel papieża. Ostrzega, że wraz z napływem muzułmańskich uchodźców, dla chrześcijan nadchodzą czasy męczeństwa. Że wielu z nich nie ukrywa, iż chce na Bazylice św. Piotra w Rzymie zawiesić zieloną flagę proroka Mahometa. Przesłanie papieża Franciszka, który wzywa parafie do przyjęcia uchodźców, wręcz nazywa apokaliptycznym.
Trudno polemizować z tym, że imigranci i uchodźcy sieją strach w wielu krajach. Że, jak człowiek patrzy na tysiące zdesperowanych, często agresywnych ludzi, to zwyczajnie się boi. Jak słyszy o kradzieżach, napadach, zamieszkach. Jak widzi brud, myśli o rozprzestrzeniających się chorobach, o terroryzmie i zwyczajnie o tym, co dalej. Gdzie będą mieszkać, pracować, czy będą się integrować.
Jak zatem odbierać język, który do takiej pomocy raczej zniechęca? W którym dużo jest niechęci również do wszystkich, którzy myślą inaczej? ”W sprawie uchodźców nie dajmy się pałować i moralnie szantażować. To samobójcze” – pisze prawicowy portal braci Karnowskich. Tylko dlatego, że paru publicystów ”pokroju Żakowskiego” podważyło chrześcijańską postawę Polaków. Dostało im się za moralne pouczanie, z którego wynika, że Polacy są ”ksenofobami i rasistami nienawidzącymi obcych, którzy mają gdzieś nauczanie papieża”.
Moralne wzmożenie, najczęściej w wydaniu wszelkich odmian lewactwa, teraz odwołującego się do zasad chrześcijaństwa, z których wcześniej kpili, jest zwykłym pałowaniem ludzi, którzy nie chcą się zachowywać jak barany czy istoty kompletnie bezrozumne. A udawanie, że pod osłoną prawdziwego dramatu prawdziwych uchodźców nie może być do Europy przerzucana i tu instalowana siatka terrorystów z tzw. państwa islamskiego oraz komórki najbardziej wojowniczych odłamów islamu, jest bezgraniczną głupotą i lekkomyślnością. Czytaj więcej
„Tygodnik Powszechny” zapomina także o tradycyjnej, katolickiej zasadzie porządku miłości (ordo caritatis). Zgodnie z nim po Bogu należy kochać najbardziej tych, którzy są nam najbliżsi. Owa bliskość może oznaczać rodzinę, ale w dalszej kolejności także naród lub (dlaczego nie?) religię. Chrześcijanin musi kochać wszystkich, ale nie wszystkich jednakowo. Nie tylko jako polityk. Czytaj więcej
napisz do autora:katarzyna.zuchowicz@natemat.pl
