Parafia Najświętszego Serca Jezusa w Śremie kilka tygodni temu przyjęła rodzinę chrześcijańskich uchodźców z Syrii. Proboszcz postarał się o mieszkanie na nowym osiedlu, wyżywienie, szkołę dla dzieci, a także oferty pracy dla dorosłych. Niestety – Syryjczycy w ostatnią niedzielę pod osłoną nocy wyjechali do Niemiec. – Bez słowa. A daliśmy im tyle pomocy.... Teraz mamy nauczkę na przyszłość – mówi naTemat ksiądz proboszcz Ryszard Adamczak.
Odrzucona pomoc
Parafia ze Śremu w woj. wielkopolskim przyjęła Syryjczyków dzięki współpracy nawiązanej z Fundacją Estera, która sprowadziła do Polski około 150 osób. Pisaliśmy już w naTemat, że pomoc fundacji często sprowadza się do przelewania pieniędzy dla syryjskich rodzin (według byłego pracownika Estery ok. 2,5 tys. złotych na pięć osób w rodzinie). Tak też było w tym przypadku – to parafia postarała się o to, by zorganizować uchodźcom życie.
– Przyjęliśmy pięcioosobową rodzinę, z trójką dzieci. Zakwaterowaliśmy ich w mieszkaniu w bloku Spółdzielni Mieszkaniowej. Daliśmy wikt i opierunek. Dzieci miały zapewnioną naukę w szkole katolickiej. Z kolei dla rodziców mieliśmy oferty pracy. Dziś już nie ma znaczenia, gdzie i jakie – opisuje ksiądz proboszcz.
– Naprawdę zagwarantowaliśmy im wszystko. Internet, telewizor, nawet rowery dostali. Wyglądało na to, że się u nas dobrze czują – dodaje.
Księdza Adamskiego i innych zainteresowanych pomocą Syryjczykom spotkało jednak niemiłe zaskoczenie. W poniedziałek rano zorientowali się, że rodzina spakowała się i wyjechała. Jak się dowiedzieli, za zachodnią granicę – do Niemiec. – Nie powiedzieli ani słowa. Nawet nie podziękowali. Jak się z tym czuję? Jak każdy, kto dostarczyłby pomoc, a został potraktowany w ten sposób. To niepojęte – stwierdza duchowny.
Nauczka
Ksiądz Adamczak nie chce szerzej komentować tej sprawy. Trudno jednak oderwać ją od aktualnego kontekstu. Ostatnio papież Franciszek zaapelował, by każda katolicka parafia przyjęła rodzinę uchodźców. Potem ten apel powtórzył polski Episkopat. Tyle że historia ze Śremu nie nastraja optymistycznie. Sam proboszcz pytany o to, jak zareaguje na wezwanie papieża i polskich hierarchów, odpowiada: – Chyba odpowiedź można przewidzieć. Pierwsze doświadczenie mamy takie, jakie mamy. To dla nas nauczka.
W naTemat pisaliśmy także o problemie z uchodźcami, którzy przyjeżdżają do Polski tylko po to, by otrzymać potrzebne dokumenty i wyjechać za granicę. Samer Masri z Fundacji Wolna Syria mówił mi, że taką motywację ma ponad połowa sprowadzonych do Polski syryjskich chrześcijan. Wielu już wyjechało.
Są jednak sygnały, że z uchodźcami, którzy dopiero przyjadą do Polski, będzie inaczej. – Nie będzie prawa wyboru kraju docelowego. Imigrant zostanie w danym kraju zarejestrowany i zostaną pobrane od niego odciski palców. Jeśli dostanie prawo azylu, to nie będzie mógł się przenieść do innego państwa UE – poinformowała ostatnio Natasha Bertaud, rzeczniczka Komisji Europejskiej.
Nie zmienia to faktu, że niesmak w Śremie po doświadczeniu z uchodźcami pozostaje. W komentarzach na lokalnym portalu zaroiło się od ksenofobicznych i nienawistnych komentarzy.