
To historia jakich w Polsce mogłoby być wiele. Bo wiele jest podobnie nienawistnych wpisów w internecie, podobnie jak ludzi, którzy myślą tak samo. Ale historia jest o tyle inna, że dotyczy małej miejscowości. A także osoby, która wpisu nie zamieściła anonimowo. Jest nią bibliotekarka z Tomaszowic pod Lublinem. Kobieta z 25-letnim stażem pracy. W ciągu kilku dni stała się lokalną sensacją. Liczy się z tym, że może stracić pracę, ale – jak mówi naTemat – niczego się nie boi.
Boję się, co będzie, bo widzę, co imigranci robią. Następne pokolenia zapłacą za to, co teraz się wydarzy. Mamy przykład 10-letniej dziewczynki, która została zamordowana przez sfrustrowanego muzułmanina. Mamy przykład z Włoch, gdzie kobieta, która im pomagała, została zgwałcona. Mamy przykład z Anglii, że nie można wprowadzić psa do samochodu, jeśli jedzie nim muzułmanin. Mówi się o tym, że białe kobiety ubierają się tak, a nie inaczej i zapraszają ich do gwałtów. To zaczyna być śmieszne. Ciągle się też pisze, że mordowaliśmy Żydów. Ja sobie zdaję sobie sprawę, że takie przypadki mogły być, ale były jednostkowe. Wielu Polaków zginęło za Żydów.
Dzwonię do Urzędu Gminy w Jastkowie, któremu podlegają Tomaszowice. To pierwszy taki przypadek, z którym włodarze się spotykają. – Te wypowiedzi i postępowanie pracownicy biblioteki są w dużym stopniu karygodne. Tym bardziej, że biblioteka jest instytucją o sprecyzowanej misji. Nie dyskutujemy jednak o ideologii, ale o fakcie użycia służbowego konta. Podchodzimy do sprawy, jak do etyki pracownika – mówi zastępca wójta Andrzej Dec.
Gdy rozmawiamy, o działaniach prokuratury, Renata Błonka jeszcze o nich nie wie. W Tomaszowicach też chyba nie do końca są tego świadomi. Osoby, z którymi rozmawiam mówią, że raczej nie korzystają z Facebooka. Albo, że nie czytają komentarzy pod artykułami w internecie. Słyszeli, że, jest dużo negatywnych, nienawistnych komentarzy, ale nigdy ich nie czytali. – Ze strony mieszkańców nie słyszę nic złego. O sprawie mówi się, ale potępienia dla bibliotekarki nie ma – przyznaje mimo wszystko szefowa biblioteki.
Renata Błonka jest osobą głęboko wierzącą. Na początku, jak ktoś zadzwonił i spytał, czy to ona, nie przyznała się. – Ale pomyślałam, że nie. Muszę iść dalej. Poczułam się wolna i to jest niesamowita wolność. Szczerze mówiąc, nie boję się. Oddałam sprawę Bogu. Powiedziałam do Niego: ”Skoro dałeś mi tak narozrabiać, to teraz to rozwiąż”. Jakoś to będzie.
– Nie wiem. To jest trudne pytanie.
napisz do autora:katarzyna.zuchowicz@natemat.pl
