Są traktowani lepiej niż pozostali pracujący Polacy, choć kosztują państwo więcej, niż inni. I od lat są nie do ruszenia. Kim są "święte krowy" polskiego społeczeństwa i czy rzeczywiście na taki status zasługują?
Przygotowujemy się do wielkiej reformy emerytalnej i w czasach wszechobecnego kryzysu oszczędzamy, gdzie tylko się da. Są jednak nad Wisłą ludzie, których te problemy właściwie nie dotyczą. Jak na przykład prokuratorów, o których Dominika Wielowieyska mówiła dziś na antenie TOK FM, że należą do jednej z grup zawodowych mających status "świętych krów". W rozmowie z naTemat publicystka precyzuje, co miała na myśli i zdradza, kto jej zdaniem jeszcze należy do polskich "świętych krów". - Rozmaite przywileje dotyczą jeszcze wielu innych grup. To nauczyciele, sędziowie. Mundurowi nadal mają wiele przywilejów. Choć ich system pracy został już trochę zmieniony, wciąż mają jednak na przykład prawo do stu procent pensji w czasie zwolnienia lekarskiego, gdy inni pracownicy na coś takiego nie mogą liczyć. Swoje wyjątkowe przywileje mają przecież też górnicy, czy rolnicy - dziennikarka wymienia kolejne zawody, które dają prawo żyć zupełnie inaczej, niż reszta Polaków.
- Ja to krytykuję, bo uważam, że system powinien być jednakowy wobec wszystkich. Każdy pracownik powinien być w podobnej sytuacji - tłumaczy Dominika Wielowieyska. Tymczasem rzeczywiście wciąż jest tak, że uprawianie kilku zawodów pozwala znaleźć się w znacznie lepszej sytuacji jeśli chodzi o emeryturę, urlopy czy inne korzyści. Wspomniani dziś prokuratorzy są na samym szczycie listy fachów z największą liczbą przywilejów. Mają wyższe świadczenia emerytalne, bo przechodząc w stan spoczynku otrzymują 75 proc. dotychczasowego uposażenia, a przejść w taki stan z powodu choroby mają możliwość w dowolnym czasie. Co roku mają zagwarantowaną tzw. trzynastkę, otrzymują dodatki funkcyjny i stażowy. Śledczy są też uprawnieni do dodatkowego urlopu zdrowotnego, a nawet ulg na przejazdy środkami transportu powszechnego. Oprócz tego mają oczywiście prokuratorski immunitet. Podobnie, jak sędziwie. Im również, oprócz immunitetu, przysługują takie same przywileje emerytalne, prawo do dłuższego urlopu i odejścia w stan spoczynku, gdy dopadnie ich choroba.
Inaczej, niż wszyscy pracują też ludzie związani ze służbą zdrowia. Przywileje lekarzy to krótszy dzień pracy (teoretycznie, bo wielu wykorzystuje to, by dorobić w innym miejscu), trzynastka, dodatek za pracę w nocy i w weekendy, nagrody jubileuszowe. A przede wszystkim, prawo do otrzymania pomocy lekarskiej bez kolejki! Podobnie jest z pielęgniarkami, którym dodatkowo przysługuje także dofinansowanie do studiów. Gdy chce się być traktowanym inaczej, niż wszyscy, warto również rozważyć pracę wymagającą noszenia munduru. Na chwilę obecną zarówno policjantom, jak i żołnierzom przysługuje bowiem prawo do wcześniejszej emerytury, trzynastej pensji, czy tzw. dodatek mundurowy. Żołnierze za długoletnią służbę, lub służbę w trudnych warunkach także otrzymują specjalny dodatek do wynagrodzenia. Mogą również liczyć na nagrody jubileuszowe i odprawy w związku z odejściem ze służby. Dokumenty wojskowego pozwalają mu również na zdobycie zniżki na na bilety kolejowe.
Nieco blado w tym zestawieniu wypadają więc nauczyciele, którzy na pierwszy rzut oka mają jedynie długi urlop i kilka dodatków. Jednak najważniejsze w ich statucie jest to, że podlegają zapisom Karty Nauczyciela, przed przepisami Kodeksu pracy. A ta mówi, iż: oprócz zasadniczej pensji nauczycielowi trzeba zapłacić dodatek za wysługę lat, motywacyjny, funkcyjny, za szkodliwe warunki pracy, mieszkaniowy, za pracę na wsi i w miastach poniżej 5 tys. mieszkańców. Co roku belfrzy otrzymują także trzynastkę. Poza tym rzeczywiście wypoczywają znacznie więcej, niż pracownicy innych branż. Mają urlop wypoczynkowy w czasie ferii i wakacji, lub prawo do urlopu uzupełniającego, jeśli nie wykorzystują tego w czasie wakacji np. z powodu choroby. W ten sposób mogą spędzić w domu nawet kilka tygodni więcej od przeciętnego polskiego pracownika. Według OECD, w Polsce nauczyciel spędza na lekcji mniej czasu niż jego koledzy po fachu z innych krajów.
Czy oni wszyscy na pewno zasługują jednak, by nazywać ich "świętymi krowami"? - Są zawody o szczególnym charakterze, ze względu na ich specyfikę i nietypowość, czy odpowiednie przygotowanie konieczne do ich wykonywania, które uzasadniają objęcie szczególną ochroną, przywilejami pewnymi. Niektóre grupy zawodowe powinno się więc traktować w sposób szczególny, właśnie ze względu na rodzaj zadań, jakie wykonują, czy służbę, jaką pełnią - tłumaczy naTemat dr Grażyna Spytek-Bandurska z PKPP Lewiatan. - Uznanie, że są to "święte krowy" nie jest słuszne. Nie można jednoznacznie oceniać, że pewne przywileje zostały im nadane bez żadnego uzasadnienia, ono jak najbardziej istnieje - zapewnia.
Wśród naszych "świętych krów" są jednak także zawody znacznie mniej prestiżowe, niż wymienione dotąd. To górnicy, kolejarze i rolnicy. Choć, jak mówi Dominika Wielowieyska, jej zdaniem, dyskusja o ich przywilejach powinna wyglądać inaczej, ponieważ w tych zawodach w grę wchodzi przede wszystkim ciężka praca. - Niemniej, w przypadku górników problem polega na tym, że mają oni znacznie wyższy przelicznik przysługującej im emerytury, niż inni pracownicy ciężko pracujący fizycznie. Państwo do ich emerytur dopłaca, podczas gdy inni muszą wypracować je sobie sami - mówi publicystka. Poza tym w górnictwie ma się krótszy 7-godzinny dzień pracy, zapewniony codzienny posiłek regeneracyjny. Górnicy otrzymują też deputat węglowy - od 6 do 8 ton rocznie. Wypłaca im się także dodatkowe miesięczne pensje - tzw. barbórkę i czternastą pensję.
Co ciekawe, dodatkową wypłatę w węglu otrzymują też pracownicy kolei. Oprócz tego, mogąc liczyć na dodatki jubileuszowe i coroczną premię przyznawaną z okazji Dnia Kolejarza. Polscy rolnicy mają natomiast de facto własny system podatkowy, ponieważ płacą podatek rolny, a nie podatek dochodowy. Przysługują im dopłaty do gruntów rolnych i zwrot akcyzy za paliwo rolnicze. No i przede wszystkim mają swój KRUS. Którego istnienie od lat potwierdza, że najbardziej nietypowe przywileje zawodowe w Polsce są trudniejsze do ruszenia dla rządzących, niż nawet zmuszenie społeczeństwa do dłuższej pracy.
- To bardzo trudne, ale można to robić krok po kroku - ocenia dziennikarka. - Przede wszystkim trzeba ludziom uświadamiać, że te przywileje istnieją. I wolno, bo wolno, ale jakieś zmiany następują - stwierdza Dominika Wielowieyska. Przypominając, że wielu Polaków nie miało do niedawna pojęcia np. o tym, iż rolnicy nie płacili składki na ubezpieczenie zdrowotne. - Uświadomienie ludziom, że takie bezsensowne przywileje otrzymywane są z nic, jest szansą na zmianę tego stanu rzeczy. I nie chodzi tu o pokrzywdzenie tych grup, ale o to, by płacić nie za "nic nie robienie", a nagradzać premiami tych, którzy pracują najlepiej. Całkowicie zmienić sposób wydawania publicznych pieniędzy - ocenia.
- Stosunki pracy rządzą się zasadą zróżnicowania i to jest naprawdę zasadne. Ponieważ nie można jednakowo wszystkich traktować. Uniformizacja prawa pracy czyli jednolitość regulacji prawnych i nadanie im powszechnego charakteru, jako wyraz dążności do równego traktowania wszystkich pracujących może funkcjonować tylko w podstawowym zakresie. Natomiast różnicowanie jest jak najbardziej uzasadnione społecznie, bo różny jest charakter pracy, wysiłek, różne są wymagania co do predyspozycji fizycznych i psychicznych, wykształcenia czy stażu pracy - tłumaczy tymczasem Grażyna Spytek-Bandurska. - Można się jednak zastanawiać, czy wszystkie nadane w przeszłości przywileje są słusznie i racjonalne w obecnej sytuacji gospodarczej i społecznej - podsumowuje.
Ja to krytykuję, bo uważam, że system powinien być jednakowy wobec wszystkich. Każdy pracownik powinien być w podobnej sytuacji.
Grażyna Spytek-Bandurska
ekspert PKPP Lewiatan
Są zawody o szczególnym charakterze, ze względy na ich specyfikę i nietypowość, które uzasadniają obcięcie szczególną ochroną, przywilejami pewnymi. Niektóre grupy zawodowe powinno się więc traktować w sposób szczególny, właśnie ze względu na rodzaj zadań, jakie wykonują, w tym służby jaką pełnią.