
Kościół nie mówi w sprawie uchodźców jednym głosem - podczas gdy papież Franciszek nawołuje do okazania pomocy każdemu potrzebującemu, część polskiego episkopatu... przestrzega przed realizację tych próśb. Niektórzy idą dalej i po swojemu wyjaśniają obecny kryzys. Ostatnio biskup płocki mówił o uchodźcach w kontekście nauki, jaką Polska wyniosła... z przyjęcia "pod swój dach" Krzyżaków.
REKLAMA
– Chrześcijaństwo zawsze uczyło gościnności, uczyło szacunku dla obcego, dla przybysza – podkreślił hierarcha w homilii wygłoszonej z okazji 950-lecia istnienia miasta Zakroczymia. Biskup przywołał ostatni apel Franciszka o okazanie miłosierdzia, zaraz jednak dodał, że Polacy powinni myśleć też o swoich rodakach, których do tej pory nie sprowadzono do ojczyzny z Kazachstanu czy Syberii.
– Już słyszymy głosy z Zachodu, a nawet zza oceanu, jacy to jesteśmy ksenofobiczni, ciemni, niecywilizowani... – kontynuował duchowny. I tłumaczył, że różnica zdań na tle przyjmowania uchodźców w Polsce nie wynika z niegościnności czy zacofania. To jego zdaniem efekt wielesetletniego doświadczenia, jakie wynieśliśmy z historii. W tym kontekście pojawił się wątek... współistnienia z Krzyżakami.
– Nauka, jaką zaczerpnęliśmy z tamtych zmagań Polski, Mazowsza z krzyżakami, pozostała w nas na zawsze: jak raz wpuścisz do domu obcego – wpuścisz do domu dopiero budowanego, do domu małego, domu słabego, to możesz zgotować sobie wielką biedę... – tłumaczył biskup.
W jego ocenie, Francuzi, Niemcy i Austriacy już nawarzyli sobie piwa, którego nie są w stanie wypić. – Choć ich domy są znacznie większe, bogatsze - wpuszczając w swoje granice miliony muzułmanów! Multikulti poniosło porażkę. A czynili to wszystko w imię kolejnej chorej, współczesnej ideologii – ideologii pluralizmu, dla której wszystkie kultury, wszystkie religie i wiary są dobre. Wszystkie - z wyjątkiem jednej, własnej: chrześcijańskiej – tłumaczył bp Libera.
Biskup dołączył do grona hierarchów, którzy nie wahają się mówić z ambony o tym, co sądzą o uchodźcach. Wcześniej przestrzegał przed nimi w czasie kazania m.in. biskup sandomierski Edward Frankowski.
– Radykalni islamiści zwierają szyki, przypuszczają wzmożony atak na chrześcijan. (...) – Boimy się także o nasz los. Bo wielu z nich podąża w stronę Europy, wśród tej masowej imigracji uchodźców. Zamaskowani dżihadyści są wśród nich - czekają, kiedy uderzyć. Grożą, że zdobędą Rzym, grożą atakami terrorystycznymi – mówił duchowny.
Źródła: "Gazeta Wyborcza"; Diecezja płocka
