
Gościem "Kontrwywiadu" RMF FM był były prezydent Bronisław Komorowski. Skomentował między innymi wizytę Andrzeja Dudy w USA oraz sytuację międzynarodową, w której to bez Rosji wciąż nie da się rozwiązać wielu konfliktów. Zapytany o to, czy świat próbuje oswajać Putina, odpowiedział. – To jest rzeczywisty problem i ważna sprawa. Widać, że prezydent Putin nie zrezygnował z próby zmiany układu sił na świecie.
REKLAMA
Prezydent Duda w USA
Bronisław Komorowski zapytany przez Konrada Piaseckiego o swoje odczucia, kiedy widział prezydenta Polski z Obamą i Putinem przy jednym stole odpowiedział, że jest to „przyjemny widok, aczkolwiek to jest reguła”. Powiedział, że Polska jest krajem poważnym i tak też nas się traktuje na arenie międzynarodowej. Co do prezydenta Dudy, Komorowski „nie chciałby zabierać poczucia sukcesu”. Jednak jak zaznacza „robienie z tego takiego sukcesu politycznego wydaje mi się niepotrzebne i mało poważne.”
Bronisław Komorowski zapytany przez Konrada Piaseckiego o swoje odczucia, kiedy widział prezydenta Polski z Obamą i Putinem przy jednym stole odpowiedział, że jest to „przyjemny widok, aczkolwiek to jest reguła”. Powiedział, że Polska jest krajem poważnym i tak też nas się traktuje na arenie międzynarodowej. Co do prezydenta Dudy, Komorowski „nie chciałby zabierać poczucia sukcesu”. Jednak jak zaznacza „robienie z tego takiego sukcesu politycznego wydaje mi się niepotrzebne i mało poważne.”
Co teraz?
Bronisław Komorowski zapytany o to, czy trudno jest mu się odnaleźć w roli byłego już prezydenta, zaprzeczył. – Rola byłego prezydenta to też rola polityczna. Już myślę do przodu, zakładam Instytut, podejmuję pracę – mówił. Mowa o pracy zarobkowej, jako wykładowca, z której były prezydent bardzo się cieszy i podkreśla, że jest to powrót do jego wcześniejszego pozapolitycznego zaangażowania.
Bronisław Komorowski zapytany o to, czy trudno jest mu się odnaleźć w roli byłego już prezydenta, zaprzeczył. – Rola byłego prezydenta to też rola polityczna. Już myślę do przodu, zakładam Instytut, podejmuję pracę – mówił. Mowa o pracy zarobkowej, jako wykładowca, z której były prezydent bardzo się cieszy i podkreśla, że jest to powrót do jego wcześniejszego pozapolitycznego zaangażowania.
Czy widzi w sobie trochę winy w związku z przegranymi wyborami? „Decydują wyborcy, wiec jeżeli się nie zdołało przekonać większości, aczkolwiek przekonałem ponad 8 mln do siebie, to trudno mieć pretensje do kogokolwiek.” Zapytany o referendum, którego frekwencja wyniosła zaledwie 8 proc., powiedział, że gdyby on był prezydentem, sądzi, że bardziej mobilizowałby polaków, a tak „referendum stało się sierotą”. Nie chciał go jednak jednoznacznie ocenić.
Już nie polityka międzypartyjna
Obecnie jednak nie zamierza angażować się w politykę międzypartyjną i pomimo że pojawiły się takie propozycje, mówi: „nie chcę”. Podkreśla, że jego przydatność polityczna może być zupełnie na innej płaszczyźnie. A co będzie za 5 lat, czy będzie kandydował na prezydenta? – Spokojnie, na razie należy życzyć nowemu prezydentowi udanej prezydentury – dodaje też, że nie widzi powodu, aby niepotrzebnymi deklaracjami zamykać jakiekolwiek drogi.
Obecnie jednak nie zamierza angażować się w politykę międzypartyjną i pomimo że pojawiły się takie propozycje, mówi: „nie chcę”. Podkreśla, że jego przydatność polityczna może być zupełnie na innej płaszczyźnie. A co będzie za 5 lat, czy będzie kandydował na prezydenta? – Spokojnie, na razie należy życzyć nowemu prezydentowi udanej prezydentury – dodaje też, że nie widzi powodu, aby niepotrzebnymi deklaracjami zamykać jakiekolwiek drogi.
Podkreśla też, że mimo wszystko „nie wyrzeka się poczucia bliskości w stosunku do środowiska, z którego się wywodzi.” Jeśli zaś chodzi o obecną kampanię, trzyma kciuki za PO, Nowoczesną, Lewicę i PSL: „wejście do parlamentu tych środowisk to jedyna szansa na niedopuszczenie do monopolu partii PiSu. (…) Uważam, że monopol jednego środowiska politycznego nie jest dobry”
Sprawy mniejszej rangi
Były prezydent skomentował też sprawy mniejszej wagi politycznej. Odniósł się do zaginionych obrazów z pałacu prezydenckiego. Mówi, że jeżeli faktycznie coś zginęło, to trzeba szukać i ścigać ewentualnych sprawców zniknięcia. Jednak jemu, jak zaznacza, nie przyszło nawet do głowy, żeby sprawdzać czy coś zniknęło po jego poprzedniku, kiedy sam obejmował pałac. Skomentował też sprawę wynajmowanego mieszkania w Warszawie. Podkreślił, że wynajmuje je za pieniądze – 2,5 tysiąca złotych i będzie tam mieszkał, dopóki nie będzie mógł kupić własnego mieszkania. Jak zakłada, powinno to być w ciągu najbliższego roku.
Były prezydent skomentował też sprawy mniejszej wagi politycznej. Odniósł się do zaginionych obrazów z pałacu prezydenckiego. Mówi, że jeżeli faktycznie coś zginęło, to trzeba szukać i ścigać ewentualnych sprawców zniknięcia. Jednak jemu, jak zaznacza, nie przyszło nawet do głowy, żeby sprawdzać czy coś zniknęło po jego poprzedniku, kiedy sam obejmował pałac. Skomentował też sprawę wynajmowanego mieszkania w Warszawie. Podkreślił, że wynajmuje je za pieniądze – 2,5 tysiąca złotych i będzie tam mieszkał, dopóki nie będzie mógł kupić własnego mieszkania. Jak zakłada, powinno to być w ciągu najbliższego roku.
Źródło: Kontrwywiad RMF FM
Napisz do autorki: katarzyna.milkowska@natemat.pl
