Prawie dwa i pół biliona dolarów wartych jest 100 najcenniejszych marek na świecie. Na pierwszym miejscu dzielnie trzyma się Apple, w pierwszej piątce spółki technologiczne z jednym, niezdrowym wyjątkiem - McDonald’s. 77 z najcenniejszych ma w swoich zarządach kobiety. Te firmy rozwijają się najszybciej.
Apple, IBM, Google, wspomniany McDonald’s, Microsoft, Coca Cola, Marlboro, AT&T i Verizon (amerykańscy operatorzy telekomunikacyjni), i China Mobile - to pierwsza dziesiątka. Za nimi między innymi Visa, Facebook, BMW. Wśród 100 najcenniejszych marek prym wiodą te, których właściciele do swoich zarządów wpuściły kobiety - dane nie kłamią, w ciągu pięciu lat spółki te zyskały 66 procent na wartości. „Przeciętna wartość marek w tych firmach wynosi 27 mld dol., czyli dwa razy więcej niż w przypadku spółek, które w zarządach nie mają pań” - czytam w raporcie Millward Brown. Sami panowie zdołali powiększyć wartość marek swoich spółek o marne 6 procent.
Autorzy raportu podkreślają, że podane wartości to nie wyceny spółek, a ich marek. Dlatego między innymi Apple w zestawieniu wart jest 183 miliardy dolarów, a więc nie całe 40 procent giełdowej wyceny spółki. Najmocniej wzmocniły swoją wartość marki luksusowe i fast food (o 15 procent), tuż za nimi podążają marki odzieżowe (plus 13 procent).
Znakiem naszych czasów jest za to wzrost wartości marek technologicznych i telekomunikacyjnych - o ile w 2006 roku stanowiły one jedną trzecią wartości całego zestawienia, w tym roku jest to już 44 procent.
Kobiety do zarządów
Z raportu wynika, że kobiety w zarządach dobrze wpływają na wyniki i wartość spółek. - W czołowych europejskich firmach zaledwie jeden z siedmiu członków zarządu to kobieta - mówiła naTemat ekonomistka Maja Goettig, która badała poziom uczestnictwa kobiet w zarządzaniu firmami z sektora bankowego. - Kobiety prezentują inne style zarządzania, częściej niż mężczyźni są nastawione na współpracę, budowanie relacji i komunikatywność. Z kolei mężczyźni częściej prezentują styl autorytarny, są bardziej skłonni do podejmowania ryzyka. To ostatnie w dobrych czasach może wpłynąć na wyższe zyski, ale w czasach kryzysu może narazić firmę na dotkliwe straty. Jestem za zwiększeniem obecności kobiet na stanowiskach kierowniczych, jeżeli mają takie same kwalifikacje jak mężczyźni. Firmy powinny dostrzec potencjał kobiet i korzyści wynikające z bardziej zrównoważonej pod względem płci kadry zarządzającej - dodała Goettig.
Zdaniem Izabeli Kielczyk, psychologa biznesu i coacha, na korzyść kobiet działają umiejętności społeczne, pomaga im inteligencja emocjonalna i wyczuwanie emocji, reagowanie na nie. - Kobiety często używają tego podczas rozmów i dostosowują na bieżąco taktyki negocjacyjne. Nastawienie na relacje powoduje, że kobiety lepiej zarządzają - mówi. Dodaje też, że jesteśmy w momencie, w którym następuje wymiana męskiego i kobiecego stylu zarządzania. - Na pewno powinno być więcej kobiet w zarządach, ale nie wiem, czy parytety są dobrym rozwiązaniem. Badania pokazują, że kobiety lepiej od mężczyzn radzą sobie w sytuacjach stresowych, ale moim zdaniem to od człowieka, a nie od płci zależy, czy ryzykujemy bardziej czy mniej.
Kobiet w zarządach może przybywać - Komisja Europejska chce, by do 2015 roku było ich 30 procent. Wśród polskich giełdowych firm kobiety stanowią tylko 12,2 procent - to i tak więcej niż w Niemczech, czy we Włoszech, ale już mniej niż w Norwegii. Z kolei na stanowisku prezesa w Polsce kobiety zasiadają w 6 procentach spółek. „Mimo, że na tle Europy nasz kraj wypada dobrze, ciągle jest dużo do zrobienia w zakresie zwiększania obecności kobiet na stanowiskach zarządczych firm” - podkreślają eksperci firmy doradczej Deloitte. „Wyniki badania, które przeprowadziliśmy w Europie w zestawieniu z danymi dotyczącymi polskiego rynku wskazują, że mamy stosunkowo dużą reprezentację kobiet w zarządach spółek giełdowych w porównaniu do innych państw europejskich. Nie oznacza to jednak, że można poprzestać na tym wyniku. Wspieranie równych szans rozwoju kobiet i mężczyzn jest pierwszym krokiem w tworzeniu szerszego klimatu akceptacji osób o różnych poglądach i osobowościach, w budowania atmosfery współpracy opartej na szacunku i równych szansach” – zauważa w materiałach prasowych Iwona Georgijew, partner w dziale doradztwa podatkowego, liderka programu Deloitte wspierającego rozwój kobiet na stanowiskach kierowniczych.
Pomysł Komisji Europejskiej jest krokiem w dobrą stronę tym bardziej, że w większości krajów nie ma żadnych przepisów, które regulują kwestie obecności kobiet na najwyższych stanowiskach. Dzięki przedsięwzięciu Komisji Europejskiej może się to zmienić.