Również dzisiaj istnieje problem niedoróbek nowych mieszkań.
Również dzisiaj istnieje problem niedoróbek nowych mieszkań. kadr z serialu/materiały prywatne

Piękne, wykonane w nowoczesnych technologiach i bezpieczne. Chcemy, by takie były nowe bloki, w których kupujemy mieszkania. Rzeczywistość jednak potrafi płatać figle i nasze lokale, bardziej niż te ze współczesnych seriali o młodych w wielkim mieście, przypominają te z kultowych "Alternatyw 4".

REKLAMA
Cieknąca rura, ściany bez pionu a przez nieszczelne okno można sprawdzić czy jest dobra pogoda na windsurfing? Takie rzeczy zdarzają się niezwykle rzadko, ale niedoróbki się zdarzają. Niektóre całkiem kuriozalne, niczym z serialu Alternatywy 4.

1. Rura z podłogi

Dwa lata temu Michał chciał kupić mieszkanie w punktowcu na gdańskim Przymorzu. Szokiem był moment, gdy oglądał łazienkę. Lekko powyżej linii wylewki wystawała bowiem plastikowa rura odpływowa.
Maciej

Gdy zapytałem się, czy ta rura powinna tak wisieć, przedstawiciel dewelopera powiedział, że tanio mogę to wypoziomować wylewką, a dostanę 500 zł zniżki. Zrezygnowałem z kupna mieszkania, nie chciałem by potem okazało się, że więcej miejsc jest wadliwych.

Napisz do autora: piotr.celej@natemat.pl

2. Drzwi same blokują się

Andrzej z Moniką na wymarzone mieszkanie na warszawskiej Białołęce odkładali przez parę lat. Zamówili wersję "pod klucz", czyli z podłogami, drzwiami wewnętrznymi oraz częściowo wykończoną łazienką. Nie wszystko poszło jednak zgodnie z planem. Drzwi do jednego z pokoi były otwierane w prawą stronę do zewnątrz i... uderzały drzwi wejściowe. Potrafiły też zablokować się, gdy klamki obu drzwi zahaczyły się.
Andrzej

Zgłosiliśmy tę niedogodność kierownikowi budowy i już po dwóch dniach zainstalowano nowe drzwi i futrynę do pokoju, tłumacząc sytuację niedopatrzeniem, gdyż w większości mieszkań jest większa przestrzeń do drzwi wejściowych. Co było dla mnie ważne, nie traktowano mnie jak natręta, lecz przeproszono i naprawiono błąd.

3. Nie ma pionów

Część usterek da się szybko zlikwidować, gorzej jeżeli są to poważne błędy. Z taką sytuacją musiał zmierzyć się Mirosław, który kupował mieszkanie na Witominie w Gdyni.
Mirosław

Już po odbiorach okazało się, że przy suficie w łazience nie było kątów prostych. Musiałem zatrudnić malarza, który tak pomalował pasy pod sufitem, że niemal nie widać usterki.

4. Podłoga odchodziła

Dotychczasowe historie miały happy end? Owszem, ale historii Tomasza i jego żony Pauliny ze Szczecina nie chcielibyście przeżyć. Przez ponad trzy miesiące trwała ich przeprawa z deweloperem.
Tomasz

Podczas odbioru zwróciłem uwagę, że posadzka trzeszczy. Wystarczyło uderzyć ją czymkolwiek, by się kruszyła, Jak się potem okazało miała 3, zamiast 4 centymetrów i była wykonana w złej technologii. Przez trzy miesiące biegałem za deweloperem i starałem mu się udowodnić, że mam rację. W tym czasie wraz z narzeczoną mieszkaliśmy kątem u teściów. W końcu uznano naszą reklamację, nie wiem czy to zasługa mojego uporu, czy skargi jaką złożyłem do rzecznika konsumentów.

Co więc zrobić by uniknąć takich wpadek. Jak grzyby po deszczu powstają firmy ze specjalistami od odbiorów technicznych mieszkań. Cena za taką usługę waha się od 200 do 500 złotych – zależnie od metrażu mieszkania. Usługę tą wykonują inżynierowie, którzy pokażą mankamenty mieszkania i pomogą przygotować stosowne pisma do dewelopera.
Pamiętać należy, że naprawy gwarancyjne są stałym elementem każdego większego zamówienia. Koszty ewentualnych usterek są również wliczone w cenę. Dlatego warto walczyć się o swoje.

Napisz do autora: piotr.celej@natemat.pl