
Piękne, wykonane w nowoczesnych technologiach i bezpieczne. Chcemy, by takie były nowe bloki, w których kupujemy mieszkania. Rzeczywistość jednak potrafi płatać figle i nasze lokale, bardziej niż te ze współczesnych seriali o młodych w wielkim mieście, przypominają te z kultowych "Alternatyw 4".
1. Rura z podłogi
Gdy zapytałem się, czy ta rura powinna tak wisieć, przedstawiciel dewelopera powiedział, że tanio mogę to wypoziomować wylewką, a dostanę 500 zł zniżki. Zrezygnowałem z kupna mieszkania, nie chciałem by potem okazało się, że więcej miejsc jest wadliwych.
Napisz do autora: piotr.celej@natemat.pl
2. Drzwi same blokują się
Zgłosiliśmy tę niedogodność kierownikowi budowy i już po dwóch dniach zainstalowano nowe drzwi i futrynę do pokoju, tłumacząc sytuację niedopatrzeniem, gdyż w większości mieszkań jest większa przestrzeń do drzwi wejściowych. Co było dla mnie ważne, nie traktowano mnie jak natręta, lecz przeproszono i naprawiono błąd.
3. Nie ma pionów
Już po odbiorach okazało się, że przy suficie w łazience nie było kątów prostych. Musiałem zatrudnić malarza, który tak pomalował pasy pod sufitem, że niemal nie widać usterki.
4. Podłoga odchodziła
Podczas odbioru zwróciłem uwagę, że posadzka trzeszczy. Wystarczyło uderzyć ją czymkolwiek, by się kruszyła, Jak się potem okazało miała 3, zamiast 4 centymetrów i była wykonana w złej technologii. Przez trzy miesiące biegałem za deweloperem i starałem mu się udowodnić, że mam rację. W tym czasie wraz z narzeczoną mieszkaliśmy kątem u teściów. W końcu uznano naszą reklamację, nie wiem czy to zasługa mojego uporu, czy skargi jaką złożyłem do rzecznika konsumentów.
Pamiętać należy, że naprawy gwarancyjne są stałym elementem każdego większego zamówienia. Koszty ewentualnych usterek są również wliczone w cenę. Dlatego warto walczyć się o swoje.
Napisz do autora: piotr.celej@natemat.pl
