72 zł. Za łyżkę buraków, łyżkę ziemniaków i malutką butelkę wina. Kayah wczoraj w jednej z restauracji na warszawskim lotnisku Chopina zrobiła niby zwykłą fotę, która ma ogromną siłę zrodzić dyskusję znacznie poważniejszą niż typowe „Pudelkowe” newsy z życia gwiazd. Ceny z jakimi mamy do czynienia na lotniskach są często absurdalnie wysokie. Czy – a jeśli tak, to w jaki sposób – można się przeciwstawić temu bezczelnemu zdzierstwu?
I reakcja ludzi: śmiech
Na Facebooku i wszelkiego typu społecznościówkach, a także w miejscach pracy (m. in. w naszej redakcji) i szkołach posypały się od razu setki komentarzy. Na początku wszyscy po prostu parskali śmiechem, szydząc niemiłosiernie nad pochodzeniem ziemniaków i buraków z talerza.
Naczynia zaczęły wręcz żyć własnym życiem, internauci zaczęli się zastanawiać co by można było z nimi zrobić:
II reakcja: własne historie
Gdy się już naśmiejemy do syta, zaczynają nam się przypominać własne, bardzo podobne historie. Większość Polaków miała już przecież okazję w swoim życiu latać, sporo z nich także korzystać z lotniskowych restauracji. Niejedną osobę pewnie powalił na kolana rachunek jaki dostała. I to często za mocno przeciętne jedzenie...
III reakcja: porównanie z zagranicą
Wielu biorących udział w dyskusji zauważa, że niejednokrotnie ceny na wielkich światowych lotniskach są znacznie korzystniejsze, niż te z którymi spotykamy się w naszym pięknym nadwiślańskim kraju:
III reakcja: czy da się z tym coś zrobić?
Tak naprawdę odpowiedź brzmi: być może. Nie możemy oczekiwać, że państwo w jakiś sposób restauracjom działającym na lotniskach narzuci odgórnie ceny lub ich obniżkę. Nie te czasy i nie ten rząd (ani następny). Firmy sprzedające na lotniskach korzystają z tego, że lokali jest stosunkowo mało. Niewykluczone, że wysokie ceny pochodzą jeszcze z dawno przecież już przebrzmiałych czasów, kiedy latali tylko najbogatsi. Nie są one na kieszeń typowego Kowalskiego.
W wielu krajach przy różnych okazjach organizowane są oddolnie akcje społeczne nie kupowania określonej grupy produktów z określonego miejsca pochodzenia. Być może niegłupim pomysłem by było spróbować zainicjować coś podobnego w związku z restauracyjnymi lotniskami. Bo jaka pozostaje alternatywa? Zabieranie z domu kanapek?
Restauratorom życzymy smacznego!
Na koniec chcielibyśmy zaprosić właścicieli lokali gastronomicznych na lotniskach na obiad do jednej z ich restauracji na pyszne jedzenie. Proponujemy jeden z lokali na lotnisku Chopina. Zaproponujmy im rodzinny obiad dla 2-osobowej rodziny: makaron ze szpinakiem, golonkę po bawarsku i wołowinę w strogonowie. Za, bagatela! 257 zł łącznie (tak podaje serwis Zomato - dawniej Gastronauci.pl). Smacznego!
Napisz do autora: manuel.langer@natemat.pl
Reklama.
Bo może to pyry fit, buraki fitness i wino 0 kcal...
Bo to lotnisko intercontinental i wszystko jest z Pewexu.
trze było zadzwonić bym full wypas przywiózł za symbolicznego buziaka
Zygmunt Zarzecki
źródło Facebook
Sztućce do porwania samolotu, a talerz wyrzucić z samolotu, dla miłośników UFO.
Mirek Dziwulski
źródło Facebook
na gdańskim lotnisku podczas czekania na bardzo opóźniony lot, zapłaciłem za hamburgera bagatela 42 zł!!! Najdroższy chyba na świecie kawałek bułki z kotletem. Płaciłem oczywiście voucherami, które linia lotnicza łaskawie przydzieliła pasażerom. W innym przypadku wolałbym pogłodować trochę. A mówią, że Londyn, w którym mieszkam jest drogim miastem.....
Xb-sevenzero Valkyrie
źródło Facebook
Pocieszę Panią. Tanio !!! Ponad 70 PLN zapłaciłem za 2 łyżki gulaszu, pół porcji kaszy oraz herbata. Lotnisko o tym wie doskonale i puszy się wynikami swojego zdzierstwa wpierając klientom, że "wszystko dla nich" Emotikon smile
Karolina Rakoczy
źródło Facebook
Espresso za 10 zlotych ! nawet na lotnisku w rzymie kosztuje 1,5€ i jest nieporownywalnie lepsze.
Emi Nencja
źródło Facebook
Dwa dania: udko z kurczaka z ziemniakami i surówką - 186 zł... Kawa na lotnisku w Mediolanie - 1,2 Eur, u nas - 18 zł.