
Prawo i Sprawiedliwość wychodzi z pomysłem ustanowienia dwóch nowych województw. Warszawskiego, oraz środkowopomorskiego, którego stolicą miałby być Koszalin. Taka propozycja może być podyktowana wyłącznie względami politycznymi, bowiem jeśli powstaną takie samorządy, będą najbiedniejszymi w kraju.
REKLAMA
– Istnienie w regionie koszalińskim ośrodka administracyjnego na poziomie wojewódzkim pomogłoby w rozwoju tej części ojczyzny – mówił Jarosław Kaczyński w trakcie konwencji PiS w Koszalinie. Województwo warszawskie to jednak żadne nowum, ponieważ już w 2011 r. partia miała na nie pomysł. Dzisiaj Beata Szydło przekonuje, iż zmiana na Mazowszu podyktowana jest zawyżaniem wskaźników dochodów przez Warszawę – to ma wpływać na nie najlepszą kondycję całego regionu.
– Rozwój regionalny polega na tym, że wybiera się jakiś spójny obszar z sensem, z lokomotywą rozwoju - ocenia w rozmowie z "Gazetą Wyborczą", ekonomista Witold Orłowski. – Nie może być jedynym powodem rozdział środków z UE. Patrzmy poza perspektywę kilku lat. Gdzie miałoby być centrum rozwojowe nowego mazowieckiego? No przecież nie w Płocku, tylko i tak w Warszawie.
Przeciwnicy projektu zauważają, że z powodu zamożności stołecznego województwa, byłoby ono pozbawione możliwości korzystania z unijnych środków. Natomiast koszty stworzenia go, jak i drugiego ze stolicą w Koszalinie zabrałyby kilkaset milionów z budżetu państwa.
– Trzeba powołać województwo warszawskie – mówił jednak Jarosław Kaczyński. – Tak, Warszawa może na tym stracić, ale zyska Mazowsze. Jacek Sasin z PiS przekonuje, że ewentualna zmiana nastąpi po 2020 r. A przeciwstawiają się i tak zarówno warszawiacy, jak i Kaszubi.
Źródło: wyborcza.pl
Napisz do autorki: karolina.blaszkiewicz@natemat.pl
