- Jestem wdzięczny, ale wybiorę to co muszą wybrać miliony Polaków, czyli telewizor - powiedział Jarosław Kaczyński pytany o zaproszenie wystosowane przez Donalda Tuska do byłych premierów. - Nie chcę być uprzywilejowany w takiej sprawie - dodał prezes PiS.
Były premier mówił w "Polityce przy kawie" w TVP 1 o niedawnej deklaracji zawieszenia politycznych sporów na czas Euro 2012. - To apel o spokój i o pokój, ale to drugie to byłaby sprawa bardziej rozbudowana. Ostatnio miały miejsce wydarzenia, które w pokój się nie wpisują - ocenił Kaczyński i sprecyzował, że chodzi o zajście do jakiego doszło między Ewą Stankiewicz a Stefanem Niesiołowskim.
- Robimy sobie miesiąc przerwy - stwierdził Kaczyński i wytłumaczył powody politycznego zawieszenia broni. - My mamy przeciwników, którzy cokolwiek byśmy zrobili będą mówili, że źle. My się nie przejmujemy - mówił Kaczyński. - Jest święto - przypomnę, że dzięki nam, bo myśmy zdobyli mistrzostwa - nie chcemy robić wydarzeń, które będą później wyolbrzymiane - stwierdził prezes PiS.
Pytany o propozycję przekwaterowania reprezentacji Rosji z Hotelu Bristol przy Krakowskim przedmieściu Kaczyński stwierdził, że nie boi się żadnych starć podczas marszu 10 czerwca. - W moim przekonaniu nie ma to [miesięcznica katastrofy - przyp. naTemat] znaczenia. To po prostu ostrożność, ale może rząd wie coś więcej - kontynuował Kaczyński. - To są sportowcy, mam nadzieję, że nie mają zamiaru zajmować się polityką, tylko sportem - ocenił były premier.
Jarosław Kaczyński tłumaczył również, dlaczego posłowie jego partii chcą złożyć wniosek o powołanie komisji śledczej, która miałaby zbadać proces budowy autostrad. Justyna Dobrosz-Oracz pytała, jak ta zapowiedź ma się do politycznego rozejmu ogłoszonego dwa dni temu. - To jest zupełnie inna sprawa, trzeba to wyjaśnić. Tu się stało coś dziwnego - znikają pieniądze, firmy bankrutują - przypominał Kaczyński.
Bardzo oszczędnie pochwalił też wczorajsze porozumienie budowlańców z rządem, które zakłada, że w przeciągu dwóch miesięcy mają oni dostać zaległe pieniądze. - Cieszę się, wiem że uznali to za dobry znak, więc ja podzielam ich optymizm. Ale my będziemy prezentować rozwiązania lepiej gwarantujące ich interesy - jutro, a może nawet jeszcze dzisiaj - zapewnił Jarosław Kaczyński. Szybko wrócił jednak do sprawy komisji śledczej. - Każdy rozsądny człowiek ma podejrzenia, ten cały łańcuszek, wielkie firmy, znikające pieniądze, to są sprawy którymi trzeba się martwić - mówił prezes PiS.
Pytany, czy czuje się zagrożony przez Piotra Dudę, szefa "Solidarności", Kaczyński stwierdził: "Muszę przyznać, że mnie pani zaskoczyła". Wyjaśnił jednak dalej: "ja muszę przyznać, że do tej pory nie widzę tego zagrożenia, ale jeśli prawica zostanie wzmocniona przez młodego energicznego polityka, to należy się cieszyć". Kaczyński mówił również o przyszłości związku. - Nie chcę polityzować "Solidarność", po AWS jest pewien dystans, sami działacze powinni decydować o kierunku - zapewniał Kaczyński.
Po raz kolejny zostanie dziś upomniany Jan Tomaszewski, który wciąż głośno deklaruje, że nie będzie kibicował polskiej reprezentacji podczas Euro 2012. - On nie jest członkiem partii, nie jesteśmy w stanie dużo zdziałać, ale Jan Tomaszewski popełnia tutaj błąd, bo Polak powinien kibicować Polsce - mówił Kaczyński. - Jestem Polakiem, dlatego chcę żeby Polska zwyciężała, tak powinien też zrobić Jan Tomaszewski - postulował.
Kaczyński mówił też o zapowiedzianym kilka miesięcy temu wniosku o Trybunał Stanu dla Radosława Sikorskiego za jego berlińskie wystąpienie. - "Pan Bóg nierychliwy, ale sprawiedliwy". W takich sprawach trzeba zawsze czekać na właściwy czas - mówił były premier. - Nasza ocena tych wystąpień jest nadal jak najbardziej krytyczna - zapewniał. - Jeśli mówimy o lojalności w sprawach sportowych, to ona jest tysiąc, milion razy wyższa w przypadku polityki międzynarodowej - podsumował prezes PiS.