Jarosław Gowin to pierwszy oficjalnie ogłoszony kandydat na ministra w rządzie PiS. Ale na razie nie robi swojemu komitetowi zbyt dobrej reklamy. Pytany o nazwisko Szefa Sztabu Generalnego zaczął wykręcać się od odpowiedzi. Spytany o nazwisko szefa NATO stwierdził, że to nie klasówka.
To już dziennikarski standard, że kiedy rozmawia się o polityce z kandydatem, który wcześniej nie miał z nią wiele wspólnego, zadaje się pytania o podstawowe pojęcia.
Tak było ze sportowcami, którzy startowali w ostatnich wyborach do Parlamentu Europejskiego,
tak było z Liroyem - raperem startującym do Sejmu. Teraz na podstawowych pytaniach wyłożył się
Jarosław Gowin. Kandydat PiS na ministra obrony został spytany przez Dariusza Ociepę w Polsat News o nazwisko szefa Sztabu Generalnego. – Panie redaktorze, od takich pytań za chwilę zapyta pan mnie o przekrój haubicy – wykręcał się Gowin. – Panie przewodniczący, za chwilę będzie musiał pan z nim współpracować. To przynajmniej sekretarz generalny NATO – tłumaczył dziennikarz i pytał o kolejne nazwisko.
Odpowiedź Gowina nie pozostawia złudzeń, choć na uwagę zasługuje fakt, jak zgrabnie powiedział "nie wiem": – Panie redaktorze, na tego typu pytania nie będę odpowiadał, bo nie jestem uczniakiem, który pisze klasówkę. Chcę zapewnić, że wiem dobrze, jakie są strategiczne cele polskiej armii i polskiego państwa – mówił Gowin.