
Jarosław Gowin to pierwszy oficjalnie ogłoszony kandydat na ministra w rządzie PiS. Ale na razie nie robi swojemu komitetowi zbyt dobrej reklamy. Pytany o nazwisko Szefa Sztabu Generalnego zaczął wykręcać się od odpowiedzi. Spytany o nazwisko szefa NATO stwierdził, że to nie klasówka.
REKLAMA
To już dziennikarski standard, że kiedy rozmawia się o polityce z kandydatem, który wcześniej nie miał z nią wiele wspólnego, zadaje się pytania o podstawowe pojęcia. Tak było ze sportowcami, którzy startowali w ostatnich wyborach do Parlamentu Europejskiego, tak było z Liroyem - raperem startującym do Sejmu. Teraz na podstawowych pytaniach wyłożył się Jarosław Gowin.
szef MON in spe pic.twitter.com/9tvnI4IV1K
— Jan Mikruta (@janmikruta) październik 12, 2015Kandydat PiS na ministra obrony został spytany przez Dariusza Ociepę w Polsat News o nazwisko szefa Sztabu Generalnego. – Panie redaktorze, od takich pytań za chwilę zapyta pan mnie o przekrój haubicy – wykręcał się Gowin. – Panie przewodniczący, za chwilę będzie musiał pan z nim współpracować. To przynajmniej sekretarz generalny NATO – tłumaczył dziennikarz i pytał o kolejne nazwisko.
Odpowiedź Gowina nie pozostawia złudzeń, choć na uwagę zasługuje fakt, jak zgrabnie powiedział "nie wiem": – Panie redaktorze, na tego typu pytania nie będę odpowiadał, bo nie jestem uczniakiem, który pisze klasówkę. Chcę zapewnić, że wiem dobrze, jakie są strategiczne cele polskiej armii i polskiego państwa – mówił Gowin.
Kilka godzin po konferencji informującej o przyszłej funkcji Jarosława Gowina zaproponowaliśmy debatę między nim a obecnym ministrem obrony Tomaszem Siemoniakiem. Wicepremier od razu zgodził się na rozmowę, a na odpowiedź od szefa Polski Razem nadal czekamy.
