Adrian Zandberg przez prawicowych publicystów jest ogłoszony największym trollem wyborów.
Adrian Zandberg przez prawicowych publicystów jest ogłoszony największym trollem wyborów. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

Dzisiejsze wyniki wyborów wskazują na to, że nadzieja polskiej lewicy, jaką miała być partia Razem, stała się jej pogromcą. Razem co prawda nie wchodzi do Sejmu, ale z 3,9 proc. poparcia załapała się na finansowanie partii z budżetu.

REKLAMA
Adrian Zandberg swoim pozytywnie komentowanym występem we wtorkowej debacie odebrał głosy Zjednoczonej Lewicy, jednak Razem nie okazało się na tyle mocne, by dostać się do sejmu. To oznacza, że po raz pierwszy od 89. roku w polskim parlamencie nie będzie lewicy.
Ten "sukces" Razem bardzo był po myśli prawicowym komentatorom. Nie dość, że ta niespodziewana wolta spowodowała, że w sejmie nie będzie partii lewicowych, to mogła się przyczynić do przekazania PiS-owi samodzielnej większości.

Tak Adrian Zandberg zareagował na wyniki