
W wyborach parlamentarnych oddano 394 664 nieważne głosy - poinformowała Państwowa Komisja Wyborcza. Liczba ta to przeszło 2,5 proc. wszystkich oddanych głosów. Błędy w skreślaniu kandydatów mogły przesądzić o "być albo nie być" trzech partii.
REKLAMA
Zjednoczona Lewica, która startowała w wyborach jako koalicja, uzyskała wynik 7,5 proc. głosów. Zabrakło jej zatem, zgodnie z przepisami, zaledwie pół punktu procentowego. Czyli gdyby zaledwie piąta część wszystkich wyborców, którzy zagłosowali niepoprawnie, uchroniłaby się od błędu (lub przemyślnego działania przy oddawaniu nieważnego głosu) i oczywiście wskazałaby ZL, nie zabrakłoby lewicy na polskiej scenie politycznej. Po raz pierwszy od 26 lat.
Głosy, które okazały się nieważne, mogły zadecydować też o przyszłości partii KORWiN. Do ostatniej chwili nie było jasne, czy zwolennicy Janusza Korwin-Mikkego wejdą do parlamentu, ostatecznie jednak musieli obejść się smakiem. Wynik partii to 4,76 proc., choć jej działacze do końca liczyli, że zdobędą jeszcze te kilkanaście-kilkadziesiąt tysięcy głosów.
Ostatnie miejsce zdobyła Partia Razem z 3,62 proc. poparciem, ale gdybyśmy dodali do tego wyniku większość "straconych głosów", pod warunkiem oczywiście, że wybierano Adriana Zandberga i spółkę, także mielibyśmy reprezentację tego ugrupowania w Sejmie. A tak sukcesem pozostaje uzyskanie finansowania z budżetu.
Łącznie w wyborach PiS zdobyło 5 711 687 głosów, czyli 37,58 proc., PO traci 13 pkt. proc. i ma 24,09 proc. (3 661 474 głosów). Trzeci jest Kukiz '15 z 8,81 proc., a Zjednoczona Lewica, wokół wyniku było najwięcej wątpliwości, ostatecznie skończyła z 7,5 proc. .Nowoczesna Petru ma 7,6 proc.
Rzutem na taśmę udało się ludowcom, którzy zdobyli 5,13 proc., choć podczas przeliczania głosów komentatorzy przewidywali, że może im zabraknąć kilku dziesiątych procent. Frekwencja wyniosła 50,92 procent.
Źródło: TVP Info
