Reklama.
Po przegranych wyborach Grzegorz Schetyna unikał jasnych deklaracji i ostrej krytyki premier Ewy Kopacz. Kilka dni później wszystko jest już jasne. Schetyna otwarcie przyznaje, że powalczy o fotel szefa Platformy. Minister spraw zagranicznych jest jedną z nielicznych chyba osób w PO, która zacierała ręce po porażce w wyborach.