Piotr "Liroy" Marzec chce być głosem zwykłych ludzi.
Piotr "Liroy" Marzec chce być głosem zwykłych ludzi. Fot. Paweł Małecki / Agencja Gazeta

Piotr "Liroy" Marzec oświadczył, że traktuje siebie nie tyle jako posła, co posłańca reprezentującego głos zwykłych ludzi. Tłumaczy, że chce zajmować się tym, co robił już od dawna. – To samo robiłem już wcześniej w muzyce – pisząc o sprawach ważnych społecznie, często prezentowałem poglądy, z którymi utożsamiali się inni – powiedział.

REKLAMA
Poseł Liroy zapewniał już, że do swojej funkcji podchodzi bardzo profesjonalnie. Nie przejmując się nieprzychylnymi komentarzami i żartami w internecie, oświadczył że mandat posła traktuje jak misję.
W wywiadzie udzielonym "Vice" Liroy wyjaśniał, co skłoniło go do rozpoczęcia działalności politycznej. Muzyk oznajmił, że rozważał to już wcześniej. Tłumaczył też, że przez wiele lat próbowano go namówić do wejścia w świat polityki, ale za każdym razem odmawiał uważając, że nie jest to jeszcze odpowiedni moment. Kukiz też spotkał się na początku z odmową. Pod wpływem refleksji Liroy uznał w końcu, że tym razem powinien jednak spróbować. – Zapytałem samego siebie: Jaki stopień ma osiągnąć moja frustracja, żebym postanowił coś zrobić z tym ustrojem?– powiedział muzyk.
Muzyk nie przejmuje się opiniami innych posłów na jego temat. Stwierdził, że przecież jego głos znaczy tyle samo, co innych. Skrytykował pojawiające się ostatnio informacje, że niektórzy narodowcy nie akceptują jego obecności w klubie Kukiz'15. Raper zapewnia, że jego stosunki z RN są bardzo dobre i wbrew powszechnym opiniom, w klubie jest miejsce dla ludzi o różnych poglądach. Bo wszystkim, jak tłumaczył Liroy, przyświeca jeden cel – oddać państwo obywatelom.
Liroy zdementował również plotki, że straszył prokuraturą twórców strony na Facebooku nabijającej się z muzyka. Jak pisaliśmy w naTemat, Liroy zapowiedział na swoim oficjalnym profilu na Facebooku, że zgłosi do prokuratury istnienie strony "Liroy poseł na Sejm VIII kadencji – nieoficjalny fanpage" jako szkalującej dobre imię posła na sejm. W wywiadzie dla "Vice" Liroy zapewnił, że w czasie gdy pojawiło się to oświadczenie spędzał czas z rodziną, a sam, jako przeciwnik cenzury, nie ma nic przeciwko takiemu rodzajowi humoru.

Źródło: Vice