Fot. Agencja Gazeta
Reklama.
Kancelaria twierdzi, że nie znała terminu szczytu na Malcie. Czy według pana to jedyny powód?
Niechlujstwo albo jakiś machiawelski plan. Chociaż nie bardzo rozumiem, jaki to mógłby to być plan. Pani premier kończy urzędowanie, więc jaki cel ma PiS, żeby wysłać akurat panią premier, nie wiem. Może taki, żeby później krytykować Platformę, że niczego nie załatwiła. Jakie to ma znaczenie skoro PiS przejmuje teraz całą odpowiedzialność za Polskę. Robią dobrą minę do złej gry, ale to najpewniej zwykła wpadka. Przecież oni nie bardzo wiedzą, gdzie Malta leży...
Jak to możliwe skoro termin szczytu był znany od dawna?
To są nieuki i ludzie ograniczeni, oni nie kojarzyli tego. Skojarzenie trzech terminów to dla nich zbyt duży problem. Dwa skojarzyć naraz to już trudno, ale trzy? Dla pana Dudy to zbyt trudne. Nie wymagajmy za wiele.
Jak pan ocenia głosy, że to Ewa Kopacz powinna pojechać w delegację?
Szczyt to obowiązek Andrzeja Dudy. Ona musi się obrócić przeciwko prezydentowi i Pawłowi Kukizowi. Prawo i Sprawiedliwość przejmuje odpowiedzialność za Polskę, jakie to ma znaczenie, że Ewa Kopacz miałaby pojechać na szczyt, skoro następnego dnia już właściwie nie jest premierem. To jest kwestia godzin! Dla mnie to zupełny nonsens. Pani Kopacz kończy urzędowanie, więc wysyłanie jej na Maltę to zwykłe chamstwo.
Najprawdopodobniej na szczycie będą nas reprezentować Czechy. To dobra decyzja?
Na pewno lepsza niż kiedy reprezentował nas ambasador Schulenburg* w Moskwie. Czechy mają podobne stanowisko w tej sprawie jak PiS. Możemy się spodziewać antyunijnej demonstracji na Malcie. Proponowałbym, żeby w ramach oszczędności w co drugiej ambasadzie była wspólna ambasada Polski i Czech.
*Po agresji Związku Sowieckiego na Polskę 17. 09. 1939 r. polskie interesy w Zawiązku Sowieckim reprezentował ambasador Rzeszy Friedrich-Werner von der Schulenburg, dziekan korpusu dyplomatycznego.

Napisz do autorki: kalina.chojnacka@natemat.pl