
Polityczne swary to nie tylko domena współczesności, wszak o kształt państwa spierała się, często przy suto zastawionych stołach, elita dawnej Rzeczpospolitej. W Polsce międzywojennej to, co działo się na państwowej scenie, śmiało można nazwać "piekiełkiem". A jednak, przynajmniej do 1926 roku (zamach majowy), częstokroć różniono się klasą. I to kto? Dwaj, wydawałoby się, wielcy wrogowie.
Józef Piłsudski do Romana Dmowskiego, Przemyśl, 21 XII 1918
Szanowny Panie Romanie!
Wysyłając delegację do Paryża dla porozumienia się z Komitetem Paryskim i wspólnego potem porozumienia się z Ententą, proszę Pana o ułatwienie wszelkie w pertraktacjach. Proszę wierzyć, że najbardziej chciałbym uniknąć dwoistego przedstawicielstwa Polski przed Ententą i dążę do jednolitej reprezentacji interesów Polski, gdyż wtedy tylko będą one dostatecznie uwzględnione (...)
Na podstawie dawnej znajomości tuszę, że w tym wypadku i w tej ważnej chwili przynajmniej niektórzy ludzie, jeśli już nie cała Polska niestety, wznieść się muszą ponad interesa stronnictw, kilk i grup, do takich zaś ludzi chciałbym zaliczyć i Pana.
Proszę przyjąć zapewnienia wysokiego szacunku, z jakim pozostaję.
Napisz do autora: waldemar.kowalski@natemat.pl
