Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Reklama.
W programie "Fakty po Faktach" Kopacz stwierdziła, że wybranie takiego rozwiązania jest najmniej komfortowe.
Ewa Kopacz

Prezydent miał 3 drogi: inny termin posiedzenia Sejmu; przesunięcie tego terminu spowodowałoby, że krzesło w Malcie nie będzie puste, albo prezydent sam mógł reprezentować Polskę. Trzecią drogą jest – to najbardziej mało komfortowa droga – reprezentowanie nas przez inny kraj.

Zbieżność terminów zaprzysiężenia nowego rządu i ważnego szczytu unijnego ws. uchodźców to zwykłe niedopatrzenie czy świadome polityczne posunięcie? Jak już pisaliśmy w naTemat być może sprawa z delegacją na Maltę była elementem gry politycznej. Dymisja starego rządu i zaprzysiężenie nowego to formalności, szczególnie jeśli istnieje stabilna większość w nowym parlamencie.
W naszej rozmowie "Bez autoryzacji" Stefan Niesiołowski skomentował sprawę niedopilnowania ważnych terminów przez kancelarię prezydenta ironicznie: Dwa skojarzyć naraz to już trudno, ale trzy? Dla pana Dudy to zbyt trudne. Nie wymagajmy za wiele.

Napisz do autorki: kalina.chojnacka@natemat.pl