Poderżnęła gardło za utarg z pańskiej skórki. Praga zawsze pozostanie Pragą, nie wystarczy przenieść tam modne kluby
Poderżnęła gardło za utarg z pańskiej skórki. Praga zawsze pozostanie Pragą, nie wystarczy przenieść tam modne kluby ot. Adam Stępień / Agencja Gazeta

Odczarowywanie Pragi trwa w najlepsze od wielu lat, ale jak dotąd nie zmieniło się nic poza kilkoma "symbolami". Metro, Google Campus czy artystyczne pracownie nie odmienią dzielnicy, której tożsamość od pokoleń tworzą przede wszystkim mieszkańcy. – Praga zawsze pozostanie Pragą – piszą internauci.

REKLAMA
"Wpierdol" - tym słowem określił Pragę Północ twórca alternatywnej mapy dzielnic Warszawy, która kilka miesięcy temu robiła furorę na Facebooku. Tuż obok znalazła się wówczas "dobra Praga", a po drugiej stronie rzeki "Boska hipsteria", czyli Śródmieście. To zdecydowanie najgorsze na tle innych części miasta skojarzenie, które nieustannie podziela wielu mieszkańców stolicy.
logo
FB Silna niezależna kobieta
Roman Pawłowski, kurator i dramaturg ogłosił dziś na łamach Wyborcza.pl "alarm dla Pragi". Autor jest poruszony morderstwem 26-latki, której kobieta nazwana w mediach "bestią" poderżnęła gardło i podpaliła jej mieszkanie. W wyniku pożaru zmarło także dwoje dzieci. A to wszystko przez kłótnię o utarg ze sprzedaży pańskiej skórki na cmentarzu Bródnowskim.
Roman Pawłowski
Kurator i dramaturg

Nie pomniejszając indywidualnej winy i nie szukając łatwych usprawiedliwień, trzeba zapytać, skąd bierze się to bestialstwo, jaki mechanizm za nim stoi? Czy to, co stało się na Stalowej, to rzeczywiście margines i patologia, czy przeciwnie - reguła i znak czasu? Czytaj więcej

Owszem, do takich tragedii dochodzi wszędzie. – Akurat padło na Pragę – piszą niektórzy internauci. Jednak zdaniem wielu, nie jest przypadkiem, że stało się to właśnie przy owianej złą sławą ul. Stalowej. Felieton Pawłowskiego wzbudził spore emocje u czytelników, którzy punktują założenie, iż wystarczy do tej dzielnicy przenieść kilka modnych klubów, wybudować parę strzeżonych osiedli, aby Praga uległa jakiejś cudownej transformacji. Twierdzą, że wciąż nie jest to "normalna dzielnica".
logo
Warszawa , ulica Stalowa 38 . Miejsce zabójstwa matki wraz z dwójką dzieci. Fot. Adam Stępien / Agencja Gazeta
– Praga zawsze pozostanie Pragą, bo różnica tkwi w mentalności mieszkających tam ludzi, czego przykładem (jakże tragicznym) było zabójstwo na ulicy Stalowej, kiedy to celem zabójstwa była zwykła kradzież o wartości mniej więcej 300 złotych – napisał pod tekstem Pawłowskiego jeden z internautów. I ma rację, bo Praga będzie "normalną", a jak wielu twierdzi nawet prestiżową i drogą dzielnicą, ale za kilka lub nawet kilkanaście lat - gdy tylko ludzie przestaną się jej bać.

Tu żyje się najkrócej w Warszawie

Średnia długość życia mężczyzn w Warszawie to 75 lat, a kobiet 82 lata. Mężczyźni najdłużej żyją w Wilanowie - średnia 82 lata, a kobiety w Wesołej - 85 lat. Najgorsze wyniki dotyczące długości życia odnotowano na Pradze Północ: mężczyźni żyją tam średnio 70 lat, a kobiety 78. Czytaj więcej

Praga wciąż jest jak Dr. Jekyll and Mr. Hyde. Piękna, zjawiskowa na skalę Warszawy architektura i kultura, za którą wciąż ciągnie się czarna legenda - bieda i przestępczość. Tymczasem mieszkańcy tej dzielnicy cudów powtarzają, że nie ma bezpieczniejszej dzielnicy w Warszawie.
logo
Warszawa, ul. Targowa . Muzeum Pragi . Widok na Bazar Różyckiego Fot. Przemek Wierzchowski / Agencja Gazeta
– Zawsze bardziej obawiałem się chodzić w nocy po Śródmieściu, szczególnie w latach 80., bo tam przyjeżdżało się na "gościnne występy" – mówi Marcin, mieszkający od 1986 roku przy ulicy Brzeskiej. Dla niego, powrót nocą do domu z Dworca Wschodniego nie był nigdy niczym szczególnym. – Wszędzie mam kumpli – mówi. I właśnie to się nie zmienia na Pradze. Jeśli masz tam kumpli, nic złego cię na Pradze nie spotka.
I być może (nieco paradoksalnie) właśnie to sprawia, że Praga Północ nie należy do najbardziej niebezpiecznych dzielnic w Warszawie. Lokalsi stoją w bramach, panuje tam specyficzna atmosfera i zasady. Dlatego reszta warszawiaków jedzie tam tylko wówczas, gdy musi. Nawet do modnych w ostatnich latach klubów imprezowicze docierają raczej taksówkami. Nie ma też co się dziwić, że zdecydowanie częściej kradnie się samochody choćby na bogatym Mokotowie. W końcu tam o wiele łatwiej o kuszący złodziei towar...
logo
Ulica Wileńska 43 . Warunki mieszkaniowe na Pradze Północ . Fot. Adam Stepien / Agencja Gazeta
– Tak naprawdę zdarzeń kryminalnych wcale dużo tutaj nie ma. W minionym roku odnotowaliśmy ich tam prawie dwa tysiące, blisko o połowę mniej niż na Mokotowie, czy w Śródmieściu – mówiła blisko dwa lata temu Anna Kędzierzawska ze stołecznej komendy policji. A jak jest dziś? Z danych przesłanych do naTemat przez KSP wynika, że liczba bójek, kradzieży czy rozbojów spada. Natomiast zdecydowanie gorzej wypadają inne dzielnice, gdzie liczba zdarzeń bardzo często wzrastała.
Jednak to właśnie przestępczość na Pradze szczególnie interesuje media, które także patrzą na nią jak na siedlisko patologii. Potwierdzają to jednak wyjątkowo oburzające przypadki, jak choćby ten z września. 33-letni Robert W. terroryzował pracowników Żabki przy ul. Ząbkowskiej, żądał pieniędzy, demolował sklep i groził kasjerce nożem. Właściciele byli na tyle przestraszeni, że zdecydowali się zamknąć sklep. Policja przez długi czas tłumaczyła, że postępowanie mieszkańca Pragi nie uzasadnia aresztowania.
logo
Warszawa, ulica Wileńska 43. Warunki mieszkaniowe na Pradze Północ. Fot. Adam Stepien / Agencja Gazeta
Dlatego właśnie w antyrankingach dzielnic, pokazujących gdzie Polacy nie chcieliby mieszkać, Praga Północ jest wciąż w czołówce mieszkań odrzucanych z uwagi na lokalizację mimo geograficznej bliskości do centrum. Marcin Jańczuk z agencji nieruchomości Metrohouse mówi jednak, że dwukrotnie spadła liczba respondentów którzy twierdzą, że absolutnie nie chcieliby tam mieszkać.
– Ostatnia tragedia na Pradze była wyjątkowo dramatyczna i nałożyła się na stereotypową otoczkę dotyczącą Pragi. Był on kołem napędowym dla medialnego szumu wokół tej tragedii. Praga nigdy nie była specjalnie bezpieczną dzielnicą, ale inne dzielnice "przewyższają ją" w statystykach – mówi Marcin Jańczuk.
Nie była i nie jest bezpieczna szczególnie dla tych, którzy nigdy na Pradze nie byli. Pani Małgorzata, która mieszkała w latach 60-tych przy ul. 11 Listopada, a więc w pobliży legendarnej ul. Stalowej, wspomina tę okolicę jako wyjątkowo bezpieczną. – Może dlatego, że byłam dzieckiem i wszędzie miałam koleżanki i kolegów. Chronili mnie rodzice, a za komuny milicja trzymała wszystkich za mordę – mówi "wychowanka" Pragi.
logo
Warszawa, ul. 11 Listopada 22 . Praga Bistro w Chmurach Fot. Agata Grzybowska / Agencja Gazeta
– Opowieści o Pradze jako dzielnicy cudów zawsze były dla mnie raczej legendą. Być może opierały się na przedwojennych historiach, kiedy Praga kojarzyła się z dzielnicą cwaniaczków i meneli. Ale w każdej dzielnicy były miejsca, do których lepiej nie zaglądać wieczorami. Praga nie była pod tym względem żadnym szczególnym wyjątkiem – mówi naTemat 60-letnia Małgorzata. Dziś, gdy od wielu lat mieszka poza miastem twierdzi jednak, że nie chciałaby wrócić w rodzinne strony.
Klimat panujący na warszawskiej Pradze jest nie do podrobienia, a stanowi zarówno wadę, jak i zaletę. Już niedługo obszerne, wysokie mieszkania w tamtejszych kamienicach mogą należeć do najmodniejszych w Warszawie, a tamtejsza kultura i charakter dzielnicy zostaną wreszcie należycie docenione. Na razie jednak Praga wciąż żyje własnym, barwnym życiem.

Napisz do autora: krzysztof.majak@natemat.pl