Dariusz Michalczewski wraca na ring!
Dariusz Michalczewski wraca na ring! Fot. Jakub Ociepa / Agencja Gazeta

To mogłaby być najbardziej emocjonująca wiadomość w światowym boksie od lat. Na ring wraca bowiem niepokonany niegdyś przez 12 lat z rzędu mistrz świata federacji WBO, WBA, IBF w kategorii półciężkiej Dariusz Michalczewski. Niestety nie ma tu mowy o powrocie z emerytury do profesjonalnego sportu, a jedynie bokserskim pojedynku z... prezydentem Poznania.

REKLAMA
Legendarny "Tiger" z Jackiem Jaśkowiakiem zmierzy się już w sobotę w ramach Gali Boksu Białych Kołnierzyków. To charytatywna impreza pięściarska, w której udział biorą znani sportowcy, oraz politycy i biznesmeni. Fundusze zebrane dzięki zainteresowaniu starciem prezydenta Poznania z Michalczewskim zasilą budżet potrzebny na remont Kliniki Kardiochirurgii Dziecięcej Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.
Biorąc pod uwagę pamięć o tym, co Dariusz Michalczewski potrafił wyprawiać przed laty ze swoimi przeciwnikami, należy podziwiać odwagę Jacka Jaśkowiaka, który wydaje się być bez szans nawet w takim charytatywnym spotkaniu. Warto jednak przypomnieć, że polityk Platformy Obywatelskiej od lat uprawia różnego rodzaju sporty. Teoretycznie jest tylko amatorem, ale ma na koncie takie wyczyny, jak wjazd rowerem na Śnieżkę, czy udział w narciarskim Biegu Wazów.
– Mnie sport nauczył zarządzania czasem, dyscypliny i dał wiarę, że - jak będę ciężko pracował - to osiągnę sukces – stwierdził Jacek Jaśkowiak w jednym z wywiadów udzielonych w trakcie przygotowań do starcia z Dariuszem Michalczewskim. – Sport nauczył mnie też przyjmowania ciosów i podnoszenia się na nowo – dodał. I ta umiejętność może mu się w najbardziej przydać w sobotę...
Co ciekawe, trudno z całą pewnością stwierdzić, że Dariusz Michalczewski w Gali Boksu Białych Kołnierzyków weźmie udział w roli sportowca, a nie polityka. Bo przecież coraz częściej "Tiger" zabiera głos w najważniejszych sprawach dotyczących państwa i społeczeństwa. – To dobrze, że PiS będzie rządzić samodzielnie, bo skoro partia Jarosława Kaczyńskiego tyle wszystkim naobiecywała, to teraz nie będzie miała na kogo zwalić – mówił ostatnio o wynikach wyborów parlamentarnych.
Wcześniej zabierał też głos w sprawie otwarcia się Polski na imigrantów. – Najpierw będziemy się ich bali. Obrazimy się jeśli odrzucą pomoc i poszukają szczęścia na własną rękę. Za 10 lat nikt nie zauważy jak część tych ludzi wrosła w polskie społeczeństwo, a dzieci będą mówiły normalnie po polsku – przekonywał w rozmowie z naTemat.

Napisz do autora: jakub.noch@natemat.pl

Źródło: TVN24.pl