
Reklama.
– To się nazywa totalitaryzm. Mam nadzieję, że społeczeństwo się ocknie. To, co robią prezydent Andrzej Duda i prezes Jarosław Kaczyński, to jest bardzo poważne zagrożenie dla Polski – powiedział Gazecie Wyborczej prof. Andrzej Zoll. Jego zdaniem nowelizacja jest niczym innym jak całkowitym lekceważeniem konsytucji. Odniósł się tym też do decyzji Dudy o ułaskawieniu Mariusza Kamińskiego. – To nie jest rola władzy wykonawczej. Mamy zatem do czynienia ze zdecydowaną i jawną uzurpacją kompetencji – przekonuje.
PiS udało się przekonać senatorów do zaakceptowania poprawek istniejącej ustawy. Stały za nią partie PO i PSL, które zdaniem nowej władzy obsadziła stanowiska w TK przychylnymi im sędziami. Tak Jarosław Kaczyński tłumaczy nowelizację, która pozwala na ich ponowny wybór, a także wygaszenie kadencji obecnych prezesa i wiceprezesa TK.
Jak pisaliśmy w naTemat, poparcia PiS udzielił Ruch Kukiza, salę na znak protestu opuścili posłowie Platformy, PSL i Nowoczesnej. Ryszard Petru skomentował sytuację słowami: Jarosław Kaczyński sprawdza granice wytrzymałości polskiej demokracji.
Podobnego zdania jest prof. Zoll, który stwierdza, że wprowadzana na szybko ewolucja jest powrotem do PRL. – Jestem tym bardzo poruszony i zgnębiony. Skończyło się dwudziestopięciolecie Polski demokratycznej – uważa. – Będziemy mieli konstytucję, która jest tylko pustą deklaracją polityczną – konstatuje. A prawica kontraatakuje, jak właśnie robi to Cezary Gmyz.
Źródło: wiadomosci.onet.pl
Napisz do autorki: karolina.blaszkiewicz@natemat.pl