Prawo i Sprawiedliwość przyjęło dziwną metodę rządzenia państwem: robi to nocami. Po raz kolejny wątpliwe prawnie zmiany są przeprowadzane przez Sejm bez dyskusji i w czasie, kiedy wyborcy nie mogą tego oglądać w telewizji, bo śpią. Tym razem chodzi o serię uchwał, które mają unieważnić wybór pięciu sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Ale znaczenie tych wydarzeń w Sejmie jest znacznie większe.
Środowe głosowanie w Sejmie to kolejny etap marszu PiS po Trybunał Konstytucyjny, który zaczął się już na pierwszym posiedzeniu Sejmu przepchnięciem nowej ustawy. Teraz PiS chce umocnić w społeczeństwie przekonanie, że to, co zrobił poprzedni Sejm, jest nieważne.
Bo tylko o wrażenie tutaj chodzi. Urzędnicy działają na podstawie i w granicach prawa, a żadne prawo nie przewiduje możliwości unieważnienia wyboru sędziów Trybunału. Równie dobrze zaraz po tych pięciu uchwałach Sejm mógłby przyjąć uchwałę o tym, że w Wigilię będzie 25 stopni Celsjusza i piękne słońce.
2. PiS vs Duda
Przeprowadzona szturmem przez Sejm seria uchwał ma nie tylko przekonać społeczeństwo, że to PiS ma tutaj rację oraz przestraszyć sędziów Trybunału, którzy 3 grudnia zajmą się nowelizacją ustawy o Trybunale. Jak zauważa Ewa Siedlecka z "Gazety Wyborczej" chodzi także o wywarcie wpływu na Andrzeja Dudę, który zaczyna się łamać.
W środę rano prezydencki minister Andrzej Dera zasugerował w RMF FM, że Duda może pójść na kompromis. Kilka dni wcześniej Marek Jurek, europoseł wybrany z list PiS wskazywał, że PO mogłaby odpuścić dwóch sędziów wybranych na zapas, a Duda mógłby przyjąć ślubowanie od tych, którzy zostali wybrani zgodnie z zasadami. Siedlecka sugeruje, że PiS przyjmując serię uchwał chce powstrzymać Dudę przed przyjmowaniem ślubowania od trzech sędziów.
3. Pakiet (anty)demokratyczny
Uderzający jest tryb prac Sejmu. Po raz kolejny PiS, który ma w Sejmie władzę absolutną, "wrzuca" temat w ostatniej chwili. O tym, że posłowie zajmą się uchwałami, po raz pierwszy poinformowano chwilę po godzinie 17 (300polityka.pl), a już kilka godzin później było po głosowaniu.
Dyskusja była, ale politycy PiS siedzieli tylko w swoich ławach i czekali na głosowania z miną zdającą się mówić "gadajcie, gadajcie, i tak was przegłosujemy". Bardziej niepokojące jest, że kolejne już głosowania odbywają się bez jakichkolwiek ekspertyz, bo choć nie nad każdą ustawą trzeba pracować dwa lata, to w imię jakości stanowionego prawa powinno się przynajmniej dać czas na poznanie opinii ekspertów. Ale one byłyby nie po myśli PiS.
4. Kapitulacja PO...
Platforma Obywatelska konsekwentnie realizuje nowy model opozycyjności: wychodzenie z sali. To nic nowego, kiedyś z sali wychodziło PiS, nawet organizowało konferencje w tym samym miejscu, czyli na schodach głównych. Takie demonstracje, by zwracały uwagę, nie powinny być organizowane zbyt często, tymczasem PO wyszła z sali już drugi raz w ciągu kilku dni.
To każe pytać, czy teraz posłowie PO będą już zawsze wychodzili, gdy PiS będzie miało ich przegłosować? Jeśli tak, to cóż, mogą wcale nie przychodzić. Wyraźnie widać, że nie wiadomo kto w Platformie rządzi. Podczas debaty o expose głównym mówcą PO był nowy szef klubu Sławomir Neumann, podczas konferencji na schodach przed mikrofonem stała Ewa Kopacz, która jeszcze oficjalnie pełni obowiązki szefowej PO, ale już wiadomo, że nie będzie startowała w wyborach.
5. ...i wykorzystana szansa .Nowoczesnej
Przy słabości PO szansę wykorzystała .Nowoczesna Ryszarda Petru, która wcześniej zapowiadała zrobienie czegoś ponad swoje możliwości, czyli złożenie skargi do Trybunału Konstytucyjnego (więcej o tym tutaj). Tym razem przeczytała regulamin Sejmu i wykorzystała możliwość zadawania pytań. Więc na mównicę po kolei wchodzili wszyscy posłowie .Nowoczesnej i krytykowali działanie PiS-u.
Oczywiście rządzący nagle nie doznali olśnienia, że robią źle, ale chodzi o wrażenie. A to .Nowoczesna zrobiła lepsze, niż stojąca na schodach Platforma. Największa partia opozycyjna zdaje się wręcz oddawać walkę o miano najważniejszej partii opozycyjnej walkowerem.
6. Kukiz '15 nową przystawką PiS
Wątpliwe prawnie uchwały PiS poparł klub Kukiz '15. To kolejny etap skoku na Trybunał, w którym kukizowcy poparli PiS. Powoli klub staje się przystawką Prawa i Sprawiedliwości.
Zaskakujące jest też uzasadnienie, jakie przedstawił Kornel Morawiecki. Tłumaczył, że ważniejsze niż prawo jest dobro Narodu. I o ile trzeba się zgodzić, że dobro Narodu to ważna wartość, to urzędnicy muszą działać na podstawie i w granicach prawa. Tyle, że mówienie o tak nieokreślonej wartości daje wytrych do robienia absolutnie wszystkich zmian, bo przecież chodzi o dobro Narodu.
7. Co dalej?
Taka nocna zmiana (kolejna) na pewno nie przysporzy PiS pochwał ze strony komentatorów. Ale już ze strony wyborców? Ci nie zajmują się na co dzień prawem konstytucyjnym, więc absolutnie nie mają pojęcia o meandrach walki o Trybunał. Z tego, co działo się w nocy mogą zapamiętać albo to, że PiS robi wreszcie porządek, albo, że zawłaszcza kolejną instytucję państwa.
Uchwały podjęte nocą przez Sejm teoretycznie nie mają żadnej mocy prawnej. Ale Prawo i Sprawiedliwość zdaje się tym nie przejmować. Dopiero kiedy zderzy się ze ścianą, będzie musiało przyznać rację prawnikom. A potencjalne ściany są dwie. Pierwsza to Andrzej Duda, który po podpisaniu na kolanie przyjętej tydzień temu ustawy o Trybunale może zauważył, że sprawy potoczyły się za daleko. Stąd być może sugestia Dery o możliwości przyjęcia ślubowania od trzech sędziów.
Druga ściana, na którą może wpaść PiS to sam Trybunał Konstytucyjny. 3 i 9 grudnia sędziowie zajmą się spornymi przepisami. Z drugiej strony prezes Kaczyński jeszcze przed głosowaniem mówił w Telewizji Republika, że Trybunał nie ma dzisiaj legitymacji. Może więc PiS nie przejmie się jego orzeczeniami? Pewne jest, że czeka nas jeszcze kilka aktów wojny o Trybunał.