Nacjonaliści związani z Obozem Radykalno-Narodowym nawołują do ogolenia głowy dziennikarce portalu Fronda.pl, a działacz tej organizacji nazywa ją "głupią kur*ą", Wszystko dlatego, że odważyła się skrytykować środowiska neonazistowskie, które szkodzą wizerunkowi prawicy.
"Łysi neonaziści - jedyna alternatywa dla marszu dewiantów" - wszystko zaczęło się od artykułu o takim tytule autorstwa dziennikarki Frondy Marty Brzezińskiej. Autorka napisała, że przy okazji organizowanych przez środowiska homoseksualne parad równości, "nabuzowani złością, w większości łysi mężczyźni w klanach i neonazistowskich koszulkach Blood&Honour stoją naprzeciw kolorowej, przyjaznej manifestacji homoseksualistów". Brzezińska mocno skrytykowała środowiska Młodzieży Wszechpolskiej i Obozu Narodowo-Radykalnego ("niekiedy faszyzujące") wytykając im, że na marszach nie ma "normalnych ludzi" i "rodzin", a są za to "łysole" i "kibole".
"Gejowski faszyzm nie przejdzie". Chcieli dobrze, rozpętali kolejną burzę?
Jak można się domyślać, artykuł wywołał natychmiastową reakcję nacjonalistów. Posypały się oskarżenia o dziennikarstwo rodem z "reżimowej Gazety Wyborczej", o zdradę i tym podobne. To jednak nic w porównaniu do tego, jak artykuł Brzezińskiej skomentował przedstawiciel ONR-u.
Jan Sapijaszko, szef Brygady Mazowieckiej tej organizacji, na swoim facebookowym profilu wrzucił link do artykułu z Frondy. Z wymownym komentarzem: "Głupich kur*w nie brakuje, albo sprzedajnych. J***ć Frondę". Pod wpisem posypały się podobne opinie, w tym Pauliny B., która napisała, że "takim kobietom w czasie okupacji obcinano włosy". Jan Sapijaszko dopisał jeszcze w komentarzu skrót "Ś.W.O" (od hasła "Śmierć Wrogom Ojczyzny).
Co na to dziennikarze Frondy? - Nie komentuje się chamstwa, braku rozsądku, braku fundamentalnych chrześcijańskich zasad. Marta Brzezińska pisała o tym, że część tego środowiska czasem ośmiesza i deprecjonuje wartości. Te komentarze doskonale to potwierdziły - mówi naTemat Tomasz Terlikowski, redaktor naczelny portalu. W artykule na Fronda.pl Terlikowski napisał, że nacjonaliści nawołują do ogolenia głowy redaktorce portalu, tak jak karano kobiety za czasów okupacji za wchodzenie w konszachty z Niemcami.
Marta Brzezińska w rozmowie z naTemat ujawniła, że zgłosiła już sprawę na policję. - Podjęłam odpowiednie kroki prawne. Dotyczą gróźb i znieważenia. Nie chcę więcej komentować - stwierdziła. Na łamach Frondy przyznała zaś, że choć spodziewała się krytyki, nie przewidziała "skali chamstwa, jakiej sięgnęła ta polemika".
O komentarz do tej sprawy poprosiliśmy rzecznika Obozu Radykalno-Narodowego Mariana Kowalskiego. - Jeśli chodzi o komentarze na forach internetowych, pojawiają się najrozmaitsze. Sam otrzymuję różnego rodzaju obraźliwe maila i nikt nie idzie mi z odsieczą. Jeśli osoba, która do tej pory była w środowisku (Marta Brzezińska - red.), dokonuje takich osądów, niech się nie dziwi, że taki komentarz do niej doszedł - powiedział.
Marian Kowalski powiedział też, że nie dziwi się "emocjonalnej reakcji internautów". - W pewnych momentach emocje sięgają zenitu. Kogoś mogą ponieść nerwy - dodał.