Porno na scenie nie zdarza się często. Zwłaszcza w mieszczańskim, państwowym teatrze. Szumnie i oficjalnie zapowiedziany akt pornograficzny miał zostać odbyty przez czeską parę. Polscy artyści jakoś nie palili się do tego zadania. I tu spotkał wszystkich zawód. Porno nie było. A jak było , to i tak nie było widać. Różnie zeznają ci , którzy oglądali. Tak było za komuny na striptizie w remizie. Kiedy babka ściągała gacie, gasili światło i tyle. Co bystrzejsi przychodzili z własnymi latarkami... Zastanawia mnie cała ta dyskusja polityczna o granicach wolności w sztuce. Nagość w sztuce była obecna od zawsze. Nawet w malarstwie sakralnym. Ale porno? Kiedyś nie do pomyślenia. To wynalazek dzisiejszy... Czytaj więcej
A podobno TVN zakazał mu wypowiedzi... Cezary Pazura o porno w teatrze: Kiedyś nie do pomyślenia
– Nagość w sztuce była obecna od zawsze. Nawet w malarstwie sakralnym. Ale porno? Kiedyś nie do pomyślenia. To wynalazek dzisiejszy... – napisał Cezary Pazura na swoim profilu na Facebooku. To komentarz do ostatniej afery, która zakończyła się interwencją ministra kultury Piotra Glińskiego.
Reklama.
Aferę dotyczącą rzekomego porno, które miało być pokazane na deskach Teatru Polskiego we Wrocławiu skomentowali już chyba wszyscy. Włącznie z wicepremierem Piotrem Glińskim, który w ramach cenzury prewencyjnej usiłował doprowadzić do zablokowania premiery sztuki, choć jej nie widział.
Cezary Pazura zauważył, że media, a przede wszystkim politycy wszelkiej maści "podniecają się" wydarzeniem teatralnym w Teatrze Polskim we Wrocławiu. Dużo bardziej niż widzowie i krytycy. Jego zdaniem - nie bez przyczyny.
Pazura radzi "mądrym głowom", które chcą progresji w tym względzie w teatrze, aby za słowami poszły czyny. – Skoro aktorzy odmówili, dajcie przykład sami. Może nie będzie zbyt podniecająco, ale przynajmniej śmiesznie i ideowo – skomentował aktor.
Przypomnijmy, że Pazura miał niedawno dostać ultimatum od telewizji TVN. Miał usłyszeć, że jeśli nie ograniczy swoich wypowiedzi na tematy związane z polityką, straci pracę w jednym z seriali komediowych. Tak twierdzi “Fakt”.
Pazura nie udziela może zbyt często wywiadów, ale dzieli się swoimi przemyśleniami na Facebooku. To właśnie te wpisy miały znaleźć się pod lupą TVN-u. I aktor, przekonuje “Fakt”, trafił na dywanik.
– Usłyszał, że stacja wierzy w niego i nie ma zamiaru go skreślać. Postawiono mu jednak warunek: zachowa pracę w serialu „Aż po sufit”, ale musi ograniczyć swoje kontrowersyjne wypowiedzi dotyczące polityki czy narkotyków – przekonuje jeden z informatorów tabloidu.
Reklama.