
Są nowe ustalenia w sprawie zaginięcia młodej poznanianki Ewy Tylman. Kolejne nagrania z kamer monitoringu mają stanowić dowód, iż zaginiona przeszła ze swoim znajomym Most św. Rocha i ostatni raz widziana nie była wcale o godz. 3:18, a po drugiej stronie Warty znalazła się kilka minut później.
REKLAMA
Najnowsze nagrania, na których ma być widoczna Ewa Tylman i jej znajomy przedstawili we wtorek ludzie Krzysztofa Rutkowskiego. Nie odpowiadają one na pytanie, co się stało z kobietą, ale mogą wskazać nowe miejsca poszukiwań. Jeżeli potwierdzi się ich prawdziwość, naruszą też dotychczasową wersję wydarzeń, jaka wynikała z zeznań mężczyzny, który odprowadzał Ewę Tylman feralnej nocy.
Jak pisał w naTemat Krzysztof Majak, zaginięcie Ewy Tylman to najgłośniejsza tego typu sprawa od lipca 2010 roku, czyli od zniknięcia gdańszczanki Iwony Wieczorek. Ta sprawa zaczyna przypominać prawdziwy kryminał, którym żyje dziś cała Polska. Na nasze pytanie pytanie, czy Ewa Tylman odnajdzie się żywa Krzysztof Rutkowski kilka dni temu odpowiedział: – Nie, znajdziemy ją martwą. Oczywiście szukamy jej żywej i tego sobie życzymy, ale niestety ze wskazaniem na ciała.
Nadziei na odnalezienie 26-letniej poznanianki całej i zdrowej nie traci tymczasem pewien biznesmen z Konina. We wtorek Rutkowski oznajmił, że człowiek ten oferuje aż 1 mln zł nagrody za pomoc w odnalezieniu Ewy Tylman.
Napisz do autora: jakub.noch@natemat.pl
źródło: Radio Merkury
