Reklama.
Reklama.
Reklama.
Stanisław Tym ostro o Dudzie: To nie prezydent, tylko kancelista
02 grudnia 2015, 11:14·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 02 grudnia 2015, 11:14Cała Polska żyje szybko wprowadzanymi przez PiS zmianami na scenie politycznej. Najwięcej kontrowersji wzbudza oczywiście nowela ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, a co z nią się wiąże – usunięciem zasiadających w nim sędziów. Pojawiają się głosy, że to działanie jest zadaniem, które miał wykonać prezydent Duda. Wielu jawi się on jako wykonawca poleceń Jarosława Kaczyńskiego. Co do tego wątpliwości nie ma satyryk i aktor, Stanisław Tym.
Reklama.
– Jeszcze nie tak dawno wydawało się nam – jemu chyba też – że został zaprzysiężony jako głowa państwa. Pamiętam, bardzo pięknie wtedy mówił. O potrzebie wzajemnego szacunku, budowania wspólnoty wszystkich Polaków bez względu na różnice poglądów – napisał w "Polityce" Tym. – Po awansie na kancelistę doszedł chyba do wniosku, że ważniejsze są dla niego widokówki wysyłane z Nowogrodzkiej. Na jednej z kartek było: "Konstytucja utrwala postkomunizm w Polsce. Trzeba ją zmienić" – dodał.
Artysta nie zostawił na Dudzie suchej nitki, stwierdzając również, że znajdują się politycy nazywający konstytucję "postbolszewicką" i "kwachową". W swoim felietonie zastanawia się, czy przypadkiem prezydent nie myśli podobnie. – Może więc przysięga na taką konstytucję w ogóle się nie liczy, a jej strażnik Trybunał Konstytucyjny powinien spalić się ze wstydu? – pyta Tym.
W niemal podobnym tonie wypowiadała się Henryka Krzywonos. Na swoim profilu na Facebooku zamieściła emocjonalne słowa. Jak pisaliśmy, brzmiały one: "Czy widzicie, co robi PiS? Czy oglądacie to wszystko?". Krzywonos stwierdziła, że ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego omamiła społeczeństwo obietnicami, by odebrać mu wolność.
źródło: TOK FM
Napisz do autorki: karolina.blaszkiewicz@natemat.pl
Reklama.