
Od kilku miesięcy jeden temat: Uchodźcy nie przestaje emocjonować Polaków. Po ostatnich wydarzeniach w Paryżu, wielu łatwo łączyć z nimi terrorystów. Takie uproszczenia bywają czasem wygodne, choć im więcej osób się do nich ucieka, tym większe jest przyzwolenie na nienawiść. Młody mężczyzna, żyjący w Warszawie przekonał się o tym na własnej skórze.
REKLAMA
Anouar podzielił się na Facebooku historią, której nie z własnej woli stał się bohaterem. We wtorek po południu wsiadł do jednego z autobusów, towarzyszyła mu dziewczyna – niestety, spokojną podróż przerwali im pijani mężczyźni. – I jeden zaczął mnie zaczepiać. Na początku coraz głośniej powtarzał do kolegi żart o tym, że mam pewnie bombę w pakunku – relacjonuje. To był jednak dopiero początek, nie minęła chwila, a usłyszał... słowa utworu Popka. – "Ciapaty plis dont brejk maj hart" z akcentem odpowiadającym pisowni – tłumaczy.
Opisujący zdarzenie stwierdza, że napastliwi pasażerowie szybko zaczęli mu grozić. Był na tyle rozsądny, by poprosić towarzyszkę o opuszczenie autobusu wcześniej, niż planowali. – Zadzwoniłem na policję, opisałem sprawę (rasistowskie wyzwiska, picie alko i groźby). Podałem dokładnie przystanek, numer boczny pojazdu – można przeczytać. Funkcjonariusze jednak nie zareagowali, Hilal postanowił więc ponowić prośbę, ale mimo zapewnień, nikt się nie pojawił. – Dojechałem do Foksalu i tam wysiadłem bo panowie też wysiedli i spokojnie sobie uciekli – wyjaśnia dalszy przebieg wypadków – Nikt do mnie nie oddzwonił z policji do tej pory.
Na tym post się nie kończy, mężczyzna postanowił bowiem jeszcze podzielić się swoimi refleksjami. Sam nie uważa się za osobę, która wyczuwa rasizm w nic nieznaczącym geście – tylko, że to, co się stało przerosło jego oczekiwania. – Boję się tego, tego cichego przyzwolenia na takie sytuacje, tych nienawistnych wstrętnych memów o imigrantach, tej łysej szarej masy pseudopatriotów, która na serio wierzy, że Arab = Islamista = Terrorysta i gwałciciel – brzmią jego słowa.
Mieszkaniec stolicy postanawia wbić im szpilkę w ostatnim zdaniu, pisząc: "Całej tej umysłowej biedocie życzę wakacji w ciepłych afrykańskich krajach. Może wtedy skuma, że ludzie są wszędzie tacy sami". Warto dodać, że to nie pierwsza sytuacja opowiedziana na Facebooku. Niedawno pisaliśmy o żonie Hindusa, który na co dzień jest celem rasistowskich ataków. Kobieta zaapelowała wtedy: "Wytłumaczcie swoim dzieciom, mężom czy rodzinom, że ciemny kolor skóry czy turban na głowie nie świadczy o zagrożeniu".
źródło: Facebook
Napisz do autorki: karolina.blaszkiewicz@natemat.pl
Napisz do autorki: karolina.blaszkiewicz@natemat.pl
