
Nasilają się kłótnie w sprawie Trybunału Konstytucyjnego. Kornel Morawiecki z Kukiz' 15 stoi w tym sporze po stronie PiS i prezydenta. – Wczorajsza awantura to była awantura władzy, która tę władzę straciła – mówił na antenie radia "TOK FM".
REKLAMA
Poseł jest zdania, że PiS jako partia, która wygrała wybory ma prawo zmieniać skład Trybunału Konstytucyjnego. Komentując wczorajszy incydent w Sejmie stwierdził, że był on efektem niepogodzenia się poprzedniej partii rządzącej z utratą władzy.
Prowadząca audycję, Janina Paradowska, przypomniała politykowi, że jego ugrupowanie nie było zachwycone z takiego obrotu spraw. – Mówiliście, że nie w ten sposób się wybiera – powiedziała. Morawiecki przyznał, że politycy z Kukiz'15 podchodzili do tego z pewną rezerwą, ale nie można zapominać, że "Platforma chciała i wciąż chce posiąść władzę".
Paradowska zwróciła politykowi uwagę, że podejmowane zmiany były prowadzone w błyskawicznym tempie i bez zachowania żadnych procedur. Polityk odparł wówczas, że konstytucja jest teraz łamana, tak samo jak łamało ją kilka miesięcy temu PO. – Nie bądźmy "aptekarzami" – stwierdził Morawiecki ironicznie. Na koniec poseł odniósł się do dzisiejszej rozprawy TK: "Trybunał Konstytucyjny, który ma orzekać we własnej sprawie? No to jest już jakieś poważne nieporozumienie".
źródło: TOK FM
Napisz do autora: adam.gaafar@natemat.pl
