
O tym dlaczego głosowania odbywają się w nocy, dlaczego posłowie PiS wyglądają na niewyspanych i kto nie wstanie o 9 rano opowiadał w naTemat Michał Krzymowski autor książki "Jarosław. Tajemnice Kaczyńskiego".
Myślę, że tutaj zbiegają się dwie rzeczy. Pierwszą i najważniejszą jest słaba obsada sejmu, a mianowicie stanowisko marszałka sejmu i przewodniczącego klubu. Marek Kuchciński i Ryszard Terlecki są to dwaj wieloletni przyjaciele, ale też osoby niedecyzyjne, które w każdej sprawie potrzebują dokładnych instrukcji od Jarosława Kaczyńskiego i w związku z tym powstaje duży chaos i dlatego te wszystkie obrady przeciągają się do późnego wieczora.
Nie wierzę, że ci politycy nie są w stanie wpłynąć na takie pory obrad.
Czy zatem Jarosław Kaczyński jest sową? Czy cierpi na bezsenność?
Czyli jeden nocny marek może postawić na nogi cały rząd?
"To późne wstawanie komplikuje nam kalendarz w czasie wizyt zagranicznych. Zazwyczaj rozmowy dyplomatyczne zaczynają się o 10. Żeby zdążyć na spotkania gdzieś w zachodniej Europie, należy wylecieć z Warszawy o 7 rano. Ale prezydent ma z tym problem. Na początku proponowaliśmy mu, by organizować się skoro świt, ale odpowiadał krótko: »Ja tak nie mogę«. Od tej pory szef i świta: doradcy, ministrowie, ochrona, lekarze, tłumacze, czasem jest to kilkadziesiąt osób, wylatują dzień wcześniej i śpią w hotelu na miejscu. To oczywiście zwiększa koszty"
Napisz do autorki: kalina.chojnacka@natemat.pl
